Władze Sopotu i tamtejsi restauratorzy po raz kolejny zaczęli kampanię apelującą do plażowiczów, żeby nie wchodzili do lokali gastronomicznych w bikini czy kąpielówkach. – Golasów nie będziemy obsługiwać – mówią.
Już trzeci rok z rzędu włodarze Sopotu postanowili walczyć z roznegliżowanymi turystami, którzy często w samych strojach kąpielowych przychodzą prosto z plaży do pobliskich restauracji. Urząd przygotował naklejki, które rozdaje właścicielom lokali gastronomicznych. Widnieje na nich napis: "Nieubranych klientów nie obsługujemy".
- Gdy akcja zaczęła się dwa lata temu, właściciele restauracji bali się potencjalnego odstraszenia klientów. W tym roku naklejek zabrakło – opowiada Adam Krajewski, reporter TVN24 w Gdańsku. Urząd miasta musiał dodrukować plakaty
Kara dla golasa
Włodarze cieszą się, że akcja staje się coraz bardziej popularna. Przekonują, że przynosi ona pozytywne skutki – osób wchodzących do lokali w samych slipach czy kostiumach kąpielowych jest, ich zdaniem, coraz mniej.
Akcja dotyczy głównie restauracji w okolicach pasa nadmorskiego – na placu Zdrojowym, przy ul. Bohaterów Monte Cassino czy na placu Przyjaciół Sopotu. W tych okolicach obsługa może odmówić nam, jeśli będziemy chcieli zamówić jedzenie czy lody bez koszulki lub spodenek.
Miasto przypomina także, że w podobnych sytuacjach może interweniować straż miejska. Jak zapewniają, będą starać się głównie upominać osoby zachowujące się "nieobyczajnie", ale w skrajnych przypadkach mogą skierować sprawę do sądu, a ten może nałożyć grzywnę nawet w wysokości 5 tysięcy złotych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24