Dania z foczego mięsa, których zapowiedź wzbudziła duże kontrowersje, jednak nie pojawią się w menu jednej z restauracji na Półwyspie Helskim. Jej właściciel twierdził, że w ten sposób miał powrócić do regionalnej kuchni, ale ostatecznie z pomysłu zrezygnował.
- Na tę chwilę nie będziemy wprowadzać mięsa fok do menu. Tak po prostu wyszło - potwierdził Piotr Lisakowski, właściciel jednej z lokalnych restauracji.
Wcześniej twierdził, że ze względu na tradycję i dziedzictwo kulturowe chciałby ponownie wpisać w kartę dań focze mięso. - Do lat 50. mięso fok było stałym elementem w jadłospisie na tym terenie - mówił w rozmowie z tvn24.pl.
Przekonywał, że byłby to "rarytas i bardzo pożądany produkt".
Foki bliższe sercu niż żołądkowi
Restaurator rozpętał burzę. Ekolodzy i turyści uznali pomysł za kontrowersyjny i zupełnie nietrafiony. - W Bałtyku żyją trzy gatunki fok i wszystkie są pod ochroną, więc ten pan chyba nie wie, co mówi, bo nie można ich zabijać - mówił Paweł Średziński z WWF Polska.
Również turyści podkreślali, że foki są zdecydowanie bliższe ich sercom niż żołądkom. - Nie robi się takich rzeczy. Ja bym na pewno nie zjadł i odradzałbym każdemu - komentował jeden z zapytanych przez nas turystów.
W Europie zakazane
Na foki poluje się wciąż na Grenlandii i w Kanadzie - tam można nawet znaleźć restauracje, w których klienci mogą zamówić surowe focze serce. Jednak masowe sprowadzenie produktów z fok na teren Unii Europejskiej od pięciu lat jest zakazane.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl2.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24