Po siedmiu meczach bez porażki reprezentacja Adama Nawałki znalazła wreszcie pogromcę. W Gdańsku w meczu towarzyskim Biało-Czerwoni po słabym występie ulegli 1:2 Holandii.
Selekcjoner lekko zaskoczył wystawieniem w pierwszym składzie Wojciecha Szczęsnego, bo w ostatnim czasie to Łukasz Fabiański był jego numerem jeden. W jedenastce zabrakło również Grzegorza Krychowiaka, ale to oczywiście konsekwencja kontuzji, z którą się niedawno zmagał.
Czy bramkarz Romy występem z Holandią wywalczył sobie pierwszy skład na Euro? Trudno wyrokować, bo Fabiański pewnie dostanie szansę w poniedziałkowym meczu z Litwą, ale Szczęsny, pomimo puszczenia dwóch goli, na pewno nie zawiódł.
Gol po błędach obrony
Szczególnie w pierwszej połowie kilka razy musiał się wykazać. Najpierw z ostrego kąta potężną bombę na naszą bramkę posłał Vincent Janssen, później napastnik AZ Alkmaar ograł Kamila Glika i znalazł się praktycznie w sytuacji sam na sam.
W obu przypadkach nasz bramkarz go zatrzymał, ale w międzyczasie rywal znalazł na niego receptę. Z prawej strony dośrodkował Steven Berghuis, nasz obrona zachowała się fatalnie i Janssen z najbliższej odległości pokonał Szczęsnego.
Polacy przed przerwą stworzyli sobie tylko jedną naprawdę dobrą sytuację, ale Arkadiusz Milik obił poprzeczkę. Po zmianie stron sytuacja się jednak odwróciła, to my byliśmy lepsi i konsekwentnie szukaliśmy wyrównania.
Robertowi Lewandowskiemu jeszcze się nie udało, bo zablokował go Jeffrey Bruma, ale chwilę później trafił Artur Jędrzejczyk. Obrońca Legii głową wykończył dośrodkowanie Milika z rzutu rożnego i dał Nawałce kolejny argument, by to na niego, a nie na Jakuba Wawrzyniaka postawił na Euro.
Drugi po jeszcze większych
Holendrzy, wcześniej w drugiej połowie niewidoczni, po stracie gola wzięli się do pracy. W 76. minucie po raz kolejny fatalnie zachowali się nasi obrońcy, którzy pozwolili rywalom spokojnie rozegrać piłkę w polu karnym. Ta ostatecznie trafiła do Georginio Wijnalduma, który nie dał Szczęsnemu szans.
Przez ponad kwadrans nie udało nam się stworzyć żadnej dogodnej sytuacji, co więcej, to Oranje byli bliżsi podwyższenia. Trudny strzał Quincy'ego Promesa zatrzymał jednak Szczęsny.
On może się uznać za wygranego tego meczu, Jędrzejczyk także, może jeszcze ewentualnie Kamil Grosicki. Jako zespół zaprezentowaliśmy się jednak bardzo słabo, a pierwsze spotkanie Euro już za jedenaście dni. Do tego czasu Nawałka musi sporo w grze zespołu poprawić albo w trakcie turnieju pozostanie nam liczyć tylko na to, że rywale będą słabsi niż drugi garnitur Holendrów, którzy do Francji nie dali nawet rady awansować.
Kubeł zimnej wody, którym był ten mecz przyda się jednak też na pewno kibicom. Balon oczekiwań został rozdmuchany w niesamowity sposób, w sondażu Millward Brown więcej osób uważało, że awansujemy do finału Euro (14 proc.)niż że nie wyjdziemy z grupy (9 proc.). Teraz reprezentacja powinna dostać trochę spokoju.
Polska - Holandia 1:2
Bramki: Jędrzejczyk (60) - Janssen (33), Wijnaldum (76).
Polska: Szczęsny - Piszczek (46. Cionek), Glik, Pazdan, Jędrzejczyk - Błaszczykowski (46. Kapustka), Mączyński (80. Jodłowiec), Zieliński, Grosicki (77. Peszko) - Milik (87. Stępiński), Lewandowski (67. Linetty)
Holandia: Cillessen - Tete, Bruma, van Dijk, Wilems (46. van Aanholt) - van Ginkel (71. Strootman), Bazoer, Wijnaldum - Berghuis (67. Narsingh), Janssen (74. Dost), Promes
Autor: iwan / Źródło: sport.tvn24.pl