Gość "Faktów po Faktach" w TVN24 Zbigniew Pisarski, prezes zarządu Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, skomentował ubiegłotygodniową zapowiedź Donalda Trumpa. Prezydent USA powiedział, że jeżeli nie poczyniony zostanie postęp w negocjacjach z Rosją o zakończeniu wojny, nałoży na nią "surowe" cła.
Zdaniem Pisarskiego jest to wyraz "bezczynności". - Mało osób zwróciło uwagę, że 10 dni przed tymi 50 dniami to Rosja wspomniała, że jeszcze potrzebuje 60 dni. W związku z czym genialny pomysł Trumpa nawet nie był oryginalnie jego - dodał.
Przyznał też, że jest "pełen trwogi o to, do czego próbuje doprowadzić prezydent Trump". Według Pisarskiego izolacjonizm i transakcjonizm nie są "dobrym kierunkiem".
Donald Trump "jak źle działający zegar"
Ekspert zwrócił też uwagę na niedawną rekonstrukcję ukraińskiego rządu i zmianę na stanowisku premiera. Julia Swyrydenko została nową szefową rządu Ukrainy i zastąpiła Denysa Szmyhala.
Przypomniał, że to ona jako wicepremierka i ministra gospodarki negocjowała z USA umowę o eksploatacji ukraińskich złóż naturalnych i minerałów. - Może to jest albo gest ze strony (Wołodymyra) Zełenskiego, a może jakieś oczekiwanie ustępstw ze strony amerykańskiej - dodał.
Z kolei zapytany o pozycję polityczną prezydenta Trumpa, Pisarski ocenił, że "ona słabnie". - Pomimo że jestem dość krytyczny wobec osoby Trumpa, czym dłużej go obserwuję i jego otoczenie i jego nominantów w różnych resortach, mam coraz więcej sentymentu do Trumpa, a coraz mniej do jego otoczenia - przyznał.
- On trochę jak taki źle działający zegar, chociaż raz na dobę pokazuje dobrą godzinę. Natomiast wielu ludzi w jego otoczeniu, mam wrażenie, że z pewną premedytacją dąży w bardzo określonym kierunku, który niekoniecznie jest zbieżny z interesami środowiska czy euroatlantyckiej wspólnoty - wskazał Zbigniew Pisarski.
Autorka/Autor: sz/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/FRANCIS CHUNG/ POOL