Śledczy zakończyli postępowanie w sprawie 26-letniej matki i jej 39-letniego partnera, którym postawiono zarzut znęcania się nad dziećmi ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta w marcu wezwała pogotowie do swojego 6-letniego syna, ale według niej miał zostać pobity przez kolegów. Chłopiec trafił do szpitala, był w ciężkim stanie. Do pobicia doszło w specjalistycznym ośrodku dla ofiar przemocy domowej, gdzie wtedy mieszkała cała rodzina.
- Akt oskarżenia jest już gotowy, jeszcze we wtorek po południu, bądź w środę rano ma być wysłany do Sądu Rejonowego w Drawsku Pomorskim - powiedział Wojciech Sadowski z Prokuratury Rejonowej w Drawsku Pomorskim.
Jak podkreślił w trakcie postępowania śledczy zmienili zarzuty podejrzanych. - Matka Marcela i jej konkubent usłyszeli zarzut znęcania się na dziećmi wspólnie i w porozumieniu ze szczególnym okrucieństwem - wyjaśnił.
Wcześniej oboje usłyszeli zarzut znęcania się nad dziećmi. Przyznali się do zarzucanych im czynów.
Twierdziła, że pobili go koledzy
Do tragedii doszło w marcu tego roku. 26-letnia matka chłopca sama wezwała pogotowie. Lekarzowi powiedziała, że jej syn został pobity przez kolegów. Kiedy karetka dotarła na miejsce, ten był jeszcze świadomy i uskarżał się na bardzo duży ból w klatce piersiowej. Lekarze ocenili, że dziecko było maltretowane, a bicie musiało trwać od wielu tygodni.
Stwierdzili też, że dwoje pozostałych dzieci, 8-letnie i 2-letnie, również ma ślady bicia związane z przemocą domową. To lekarze zawiadomili policję.
Z kolei 6-latek - według nich - musiał być bity pięściami i kopany. Dziecko trafiło na oddział intensywnej terapii w stanie ciężkim. Jeden z lekarzy, który się nim opiekował przyznał, że w swojej 30-letniej karierze nie widział tak bardzo zmaltretowanego dziecka.
Znęcali się nad dziećmi
Prokuratura ustaliła, że co najmniej od stycznia dochodziło do licznych zdarzeń, w trakcie których zarówno matka chłopców, jak i jej konkubent, znęcali się psychicznie i fizycznie nad tymi dziećmi.
Krzyczeli na nie, używali słów powszechnie uznawanych za obelżywe, popychali, bili rękoma po całym ciele. Konkubent matki wielokrotnie również kopał chłopców. 8-latek doznał obrażeń głowy, klatki piersiowej, pleców oraz nóg. Jego młodszy, 6-letni brat miał ciężkie obrażenia ciała, które doprowadziły do urazu wielonarządowego, na pograniczu wstrząsu.
Cała rodzina mieszkała wtedy w specjalistycznym ośrodku dla ofiar przemocy domowej w Drawsku i to właśnie w tym ośrodku dzieci padły ofiarą znęcania się - tuż pod nosem psychologów i prawników, którzy mieli zapewnić im opiekę. Pracownicy ośrodka nie dopatrzyli się u dzieci śladów przemocy.
Sąsiedzi mówili o krzykach i awanturach. Za rodzinę odpowiadał kurator sądowy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24