Marcin P. atakuje z celi. Chce odwołania syndyka

Marcin P
Marcin P
Źródło: TVN 24
Marcin P. bardzo pracowicie spożytkował czas, jaki przyszło mu spędzić w więziennej celi. Zza krat postanowił zaatakować - do gdańskiego sądu trafił właśnie napisany przez niego ręcznie wniosek o odwołanie syndyka Amber Gold. Sprawę ujawniły Fakty TVN.

Skarga na syndyka wpłynęła do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ, który zajmuje się upadłością spółki Amber Gold. Marcin P. argumentuje w niej, że w sprawozdaniu złożonym przez Józefa Dębińskiego – obecnie syndyka, a wcześniej zarządcę majątku – były nieprawidłowości.

Nie taki majątek, nie takie długi

- We wniosku Marcin P. kwestionuje wycenę majątku i twierdzi, że miał wyższą wartość - tłumaczy sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Majątku, którego jednym z najważniejszych składników jest flota samochodów. 146 aut ukrytych w dwóch halach w jednej z miejscowości pod Gdańskiem.

Marcin P. kwestionuje też wielkość zadłużenia spółki twierdząc, że jest niższe.

Syndyk nie odpowiada mu jednak nie tylko z powodu zaniżenia wartości majątku i zawyżenia wielkości długów. Założycielowi Amber Gold nie podoba się też to, co Dębiński mówi dziennikarzom. Jak wyjaśnia sędzia Adamski, P. przedstawia szereg argumentów dotyczących podawania nierzetelnych informacji w mediach.

P. żąda głowy syndyka

Za wszystkie przewinienia, które Marcin P. wymienił w napisanym w więziennej celi wniosku, dawny szef Amber Gold żąda odsunięcia Dębińskiego od sprawy spółki.

- Domaga się odwołania syndyka i sygnalizuje, że złoży do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – mówi sędzia Adamski.

Wniosek złożony przez Marcina P. jest wnioskiem formalnym, został więc przez gdański sąd odpowiednio zadekretowany i będzie rozpatrzony w ciągu dwóch tygodni.

Autor: maz/par / Źródło: TVN24 Pomorze, Fakty TVN

Czytaj także: