Strzelał, bo włamywacz uciekał. Złodziej na wózku, żąda miliona odszkodowania

Aktualizacja:
[object Object]
Ochroniarz postrzelił włamywacza, został skazany
wideo 2/7

Krzysztof Ł. strzelał, by zatrzymać włamywacza. Sąd skazał go za to na więzienie w zawieszeniu, nie może też pracować jako ochroniarz. Dziś odbyła się rozprawa apelacyjna, wyrok zapadnie 12 marca. Krzysztof Ł. domaga się uniewinnienia. Czeka go jeszcze proces cywilny. Włamywacz chce od niego miliona złotych odszkodowania i renty. - Mój klient, złodziej, też został skazany, na dożywocie na wózku inwalidzkim – tłumaczy adwokat włamywacza.

W grudniu 2015 roku Krzysztof Ł. podczas pościgu za sprawcą włamania oddał dwa strzały ostrzegawcze w powietrze. Kiedy złodziej, Mariusz W., nie reagował, oddał trzeci strzał, celując w nogi mężczyzny. Pocisk jednak odbił się rykoszetem i trafił w kręgosłup. Mariusz W. całe życie spędzi na wózku inwalidzkim.

27 października 2017 roku ochroniarz Krzysztof Ł. został skazany na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, tytułem próby. Dodatkowo Ł. ma zakaz prowadzenia działalności gospodarczej, związanej z ochroną osób i mienia oraz związanej z posiadaniem broni przez cztery lata.

W poniedziałek, 5 marca, przed sądem w Gdańsku odbyła się rozprawa apelacyjna w tej sprawie. Wyrok ma zapaść 12 marca. Adwokat Krzysztofa Ł. żąda uniewinnienia swojego klienta.

- Czuję się ofiarą. Zrobiłem to, co do mnie należało. Tak mnie uczono, że jeżeli człowiek czuje się zagrożony, nie ma czasu na reakcję to musi takie zadanie wykonać - powiedział po rozprawie Krzysztof Ł.

Sekwencja zdarzeń

22 grudnia 2015 roku – tego dnia Krzysztof Ł. jako szef firmy ochroniarskiej, wiózł ze swoim pracownikiem i kolegą Zenonem Z. pieniądze do banku. Podczas jazdy dostali sygnał o włamaniu do jednego z domów jednorodzinnych na malborskim osiedlu Wielbark. Pojechali.

Krzysztof Ł. nie chciał przed procesem rozmawiać o tym, co się tam wydarzyło. Wersję wydarzeń przedstawioną przez ochroniarzy znamy z akt sprawy.

W jednym z okien domu zobaczyli wybitą szybę. Na dworze było jeszcze jasno - powiedzą tego samego dnia na policji. Krzysztof Ł. wspominał, że to on pierwszy zauważył postać mężczyzny (domniemanego włamywacza), był za balkonowymi drzwiami, wewnątrz domu. Wtedy ochroniarz krzyknął do Zenona Z., że widzi sprawcę – wynika z akt sprawy.

- Postanowiłem, w celu wywarcia psychologicznej przewagi na sprawcy lub sprawcach, powiedzieć głośno do Zenona, że wyjmuję broń i zabezpieczam tyły, a on ma zabezpieczać przód. Po tych słowach wyciągnąłem broń, ale nie przeładowywałem jej – wyjaśniał Krzysztof Ł.

Chwilę później drugi z ochroniarzy - Zenon Z. - zauważył tego samego mężczyznę już na zewnątrz budynku - chował się, zaczął uciekać, przeskoczył przez płot.

Ochroniarz ruszył za nim.

- Cały czas krzyczałem, żeby się zatrzymał, on nie reagował. Biegnąc za tym mężczyzną, usłyszałem, jak mój kolega krzyknął "stój", a następnie oddał dwa strzały w powietrze – zeznał Zenon Z. Krzysztof Ł. dołączył do pościgu.

- Widziałem, że on się odwraca, miał coś pod odzieżą, nie wiedziałem, co to jest. To mogło być jakieś niebezpieczne narzędzie – mówił śledczym. Ł. miał też trzy razy krzyknąć do uciekającego: stój, bo strzelam. Oddał dwa strzały w powietrze. Za trzecim razem celował w nogi.

- On nie zareagował i tak jakby odwrócił się w moją stronę. Nie wiedziałem, co zamierza zrobić. Wycelowałem w jego nogi i oddałem strzał. Po tym strzale przewrócił się na ziemię – opisywał śledczym przebieg wydarzeń Krzysztof Ł.

Ochroniarze skuli włamywacza. Czekali na policję. Jak wynika z ich wyjaśnień, mężczyzna poskarżył się na ból pleców i problem z poruszaniem nogami. - Poprosił, żebym go posadził. Nie widziałem, żeby był gdziekolwiek ranny, nie zauważyłem, by leciała mu krew – mówił podczas śledztwa Zenon Z. Na miejsce przyjechali policjanci, karetka. Lekarz stwierdził: schwytany ma ranę na plecach, prawdopodobnie od pocisku.

Diagnoza

W szpitalu w Malborku postawiono diagnozę: rana postrzałowa w okolicy prawej łopatki, złamanie lewej łopatki, krwiak płuca lewego oraz uszkodzenie rdzenia kręgowego 7 w okolicy klatki piersiowej. Przeszukano też włamywacza, którym okazał się Mariusz W. W lewej skarpetce miał skradziony łańcuszek z blaszką z grawerem "WH". Na drugiej stronie był napis "od przyjaciół 23.10.2007".

Najpierw twierdził, że nie zdążył nic zabrać z domu, do którego się włamał. Kilka miesięcy później, przed sądem, przyznał się już do kradzieży. Okazało się, że plądrował dom lekarza, który był na dyżurze w szpitalu - w tym samym, do którego przywieziono rannego Mariusza W. Lekarz był obecny, gdy go przeszukiwano.

Na operację złodziej poleciał śmigłowcem do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Tam dowiedział się, że spędzi resztę życia na wózku. Jest sparaliżowany od pasa w dół.

Oskarżeni: włamywacz i ochroniarz

W styczniu 2016 roku prokurator rejonowy w Malborku wszczął śledztwo w sprawie postrzelenia włamywacza. W sierpniu tego samego roku akt oskarżenia trafił do sądu. Krzysztof Ł. został oskarżony o to, że "umyślnie przekroczył upoważnienie do użycia broni palnej i oddał strzał w kierunku W., w wyniku czego doszło do postrzelenia pokrzywdzonego pociskiem rykoszetującym o twarde podłoże".

Odpowiadał za "nieumyślne spowodowanie obrażeń ciała (m.in. porażenie dolnych kończyn – red.), które stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej, która spowodowała trwałą niezdolność do pracy fizycznej oraz stanowiła bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty przez pokrzywdzonego życia".

Podczas śledztwa nie stwierdzono, jakoby włamywacz mógł mieć przy sobie broń - ani na miejscu włamania, ani przy Mariuszu W. jej nie znaleziono. Mariusz W. także nie powiedział, że miał przy sobie jakieś niebezpieczne narzędzie.

27 października ochroniarz Krzysztof Ł. został skazany za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Mariusza W. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, tytułem próby. Dodatkowo Ł. ma zakaz prowadzenia działalności gospodarczej, związanej z ochroną osób i mienia oraz związanej z posiadaniem broni przez cztery lata. To oznacza, że nie tylko nie będzie mógł pracować jako ochroniarz, ale nie będzie też mógł prowadzić swojej obecnej firmy.

Sąd orzekł także, że ma zapłacić pokrzywdzonemu włamywaczowi 10 tysięcy złotych.

"A może włamywacz symulował strzał?" Odwołują się od wyroku

Pełnomocnik oskarżonego ochroniarza złożył apelację.

- Są pewne rzeczy, które nie do końca wskazują na sprawstwo mojego klienta, tym samym, na jego zawinienie. W naszej ocenie nie jest wykluczone, że pan pokrzywdzony posiadał tego dnia broń, bądź inne niebezpieczne narzędzie. Wbrew ustaleniom sądu pierwszej instancji materiał dowodowy nie wyklucza takiego stanu rzeczy – uważa Sławomir Jakusik, adwokat oskarżonego ochroniarza.

Jak tłumaczy, czynności przeszukania terenu, gdzie doszło do włamania, ze względu na sytuację pokrzywdzonego i konieczność wezwania pogotowia, były przeprowadzone w sposób wybiórczy. Miejsce zdarzenia nie zostało zabezpieczone, a ponowne oględziny przeprowadzono dopiero po dwóch godzinach, gdy było ciemno.

Jakusik powołuje się także na zeznania świadków oraz opinię biegłego z zakresu balistyki. Biegły na rozprawie stwierdził: istnieje prawdopodobieństwo, że pokrzywdzony mógł odwrócić się do strzelającego prawą stroną. "Czyli jest możliwość wyciągnięcia przez pokrzywdzonego w kierunku ochroniarza ręki z niebezpiecznym narzędziem albo symulowania strzału"– napisał adwokat w apelacji.

- Docelowo domagamy się uniewinnienia – podsumowuje Jakusik.

Zarówno prokurator, jak i adwokat włamywacza stoją na stanowisku, że kara zasądzona dla ochroniarza jest sprawiedliwa.

- Wyrok sądu pierwszej instancji był zgodny z oczekiwaniem prokuratury, dlatego prokurator nie kierował apelacji. Przepisy przewidują, w jakich okolicznościach może dojść do użycia broni, a takie okoliczności w tej sprawie nie zaistniały. Mężczyźni byli w pościgu za tą osobą. Ochroniarz twierdzi, że widział u niego broń, jednak nie potwierdziło się to w materiale dowodowym - podsumowuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Rozprawa apelacyjna odbędzie się 5 marca
Rozprawa apelacyjna odbędzie się 5 marca

Był zwinny, więc kradł. Już nie będzie

- Był młodym i wyjątkowo sprawnym fizycznie chłopcem. Miał takie kocie ruchy, kocią zwinność. Jednak źle to wykorzystywał – mówi nam mecenas Ryszard Bafia, adwokat Mariusza W., rannego włamywacza. I dodaje, odnosząc się do stanu zdrowia swojego klienta: to było jego ostatnie włamanie.

Trzy dni przed włamaniem w Malborku Mariusz W. okradł dom w Kwidzynie. – Te sprawy połączono. Włamań dokonał w krótkim odstępie i uznano to za ciąg przestępstw. W pierwszej instancji wymierzono mu karę dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Jednak, na skutek naszej apelacji, sąd okręgowy zmienił wyrok i obniżył karę o połowę – mówi mecenas.

Bafia zaznacza: - Pamiętajmy, że on karę już otrzymał, najwyższą z możliwych, nieorzeczoną przez sąd. Nie była to, co prawda, kara śmierci, ale kara dożywotniego kalectwa.

Reprezentuje on Mariusza W. także w sprawie cywilnej. - Żądam miliona złotych zadośćuczynienia i renty z tytułu utraty zdolności do wykonywania pracy zarobkowej – mówimecenas.Jak zaznacza, zdaje sobie sprawę z tego, że firma ochroniarska jest mała i nie wie, skąd wezmą takie pieniądze.

- Nawet mała firma z uwagi na posługiwanie się bronią ostrą może wyrządzić olbrzymią szkodę, tak jak w tym przypadku – podsumowuje.

"MSW strzeliło nam w plecy. I to nie z pistoletu, ale z jakiegoś dużego działa"

- Absurdalny - mówi o pierwszym wyroku sądu wobec ochroniarza Paweł Bilko, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony.

- Kogo my bronimy? Czy bronimy bandytów, którzy się włamują w wiadomym celu? Bo on (włamywacz - red.) tam nie przyszedł po to, żeby oglądać, jak dom w środku wygląda. Czy bronimy policjantów, ochroniarzy, którzy z zasady mają dbać o bezpieczeństwo nasze i naszego mienia – pyta Bilko.

- Absurdem jest skazanie na zakaz wykonywania zawodu na cztery lata, bo ten pracownik ochrony nie będzie mógł wykonywać zawodu przez co najmniej osiem lat. Przez trzy lata będzie widniał jako odbywający karę, a później pięć lat jest do zatarcia wyroku - wylicza Paweł Bilko i przytacza przepisy, na podstawie których pracownicy ochrony nie mogą w pościgu za sprawcą przestępstwa używać broni.

- Zmieniając ustawę o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej w 2013 roku MSW strzeliło branży ochroniarskiej w plecy i to nie z pistoletu, ale z jakiegoś dużego działa – uważa prezes Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony.

- Podstawowe przepisy zezwalające pracownikom ochrony na posiadanie służbowej broni palnej, jak i określające, kiedy mogą jej użyć, są opisane w rozdziale 6. Ustawy o ochronie osób i mienia, konkretnie w ustępie 5. punktu pierwszego artykułu 36. – przypomina prezes PSPO. - Bardzo ogólnikowo podana jest tam informacja na temat tego, kto i kiedy może użyć broni. Natomiast są odniesienia do ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, na których wszyscy uprawnieni pracują: nie tylko ochrona, ale także policja, straż graniczna i wszystkie służby – mówi Bilko.

Według tych ostatnich zapisów, podstawową sytuacją, kiedy można oddać strzał, jest konieczność odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie i zdrowie "uprawnionego" lub innych osób.

- Uprawnionego, czyli osoby, która tę broń służbową ma przy sobie. Dodatkowo można użyć broni w momencie, kiedy chodzi o odparcie zamachu bezprawnego na mienie wielkiej wartości, czyli generalnie sytuacje konwojowe i sytuacje, kiedy pracownikowi ochrony próbuje się broń odebrać - wymienia Bilko.

Jak przekonuje, pracownicy ochrony bardzo rzadko używają broni. Takie sytuacje w ciągu roku można policzyć na palcach jednej ręki.

"Ten wyrok to absurd"
"Ten wyrok to absurd"

Autor: Marta Korejwo / Źródło: TVN24 Pomorze

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Cztery tysiące żołnierzy z Korei Północnej, czyli blisko 40 procent ze wszystkich wysłanych przez reżim do walki przeciwko Ukraińcom, zostało wyeliminowanych z działań bojowych - podaje BBC, powołując się na doniesienia zachodnich urzędników. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło prawdopodobnie około tysiąca z nich.

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

Źródło:
BBC, PAP

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

Proboszcz ogłosił z ambony, że w wizytach duszpasterskich będzie go wspierał "serdeczny przyjaciel". Okazało się, że chodzi o Dariusza L., podejrzanego o molestowanie dziewięciorga dzieci. Mężczyzna miał dotykać jedno z dzieci po pośladkach podczas lekcji religii. Kuria przeprasza "wszystkich, których ta sprawa zaniepokoiła lub dotknęła".

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Źródło:
tvn24.pl / Dziennik Zachodni

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wyniku ataku nożownika w parku w bawarskiej miejscowości Aschaffenburg - poinformowała w środę niemiecka policja. Kilka osób zostało rannych, w tym dwie poważnie. Podejrzany mężczyzna został zatrzymany. To 28-latek z Afganistanu, który - jak donosi "Spiegel" - mieszkał w ośrodku dla azylantów.

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Źródło:
PAP, Reuters, Bild

Trzy osoby, w tym dwoje pracowników Sądu Okręgowego w Łodzi, zostało zatrzymanych w śledztwie dotyczącym oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformowała prokuratura, według szacunków z sądu zniknęło blisko milion złotych. Możliwe jednak, że po doszacowaniu suma strat będzie większa.

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Źródło:
TVN24, PAP

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,23 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci zatrzymali 32-latka podejrzanego o gwałt i psychiczne znęcanie się nad dwiema kobietami. Ofiary same zgłosiły swojego oprawcę funkcjonariuszom. - Były przez niego zastraszane, poniżane, a ich codzienne życie zmieniało się w piekło - opisała starszy aspirant Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

Źródło:
PAP

Policja w Houston w Teksasie ma duży kłopot ze szczurami, które spożywają narkotyki skonfiskowane i przechowywane w magazynach. Nawet deratyzatorzy nie radzą sobie z plagą. Do tej pory gryzonie miały wpływ na bieg przynajmniej jednej bieżącej sprawy.

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Źródło:
PAP, CBS News
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zaledwie miesiąc temu zapadła decyzja o ich misji wojskowej w Polsce. Dziś norweskie F-35 są już u nas i pomagają w ochronie wschodniej flanki NATO. Ich piloci stacjonują w bazie w Krzesinach pod Poznaniem, gdzie ćwiczą razem z polskimi pilotami. 

Norweskie F-35 pomagają w ochronie polskiego nieba. "Nasze dyżury trwają 24 godziny na dobę"

Norweskie F-35 pomagają w ochronie polskiego nieba. "Nasze dyżury trwają 24 godziny na dobę"

Źródło:
Fakty TVN

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP

W środę strażacy z Konina w Wielkopolsce otrzymali zgłoszenie o osobie przymarzniętej do tafli wody w miejscowości Drążno-Holendry. Zdaniem strażaków kobieta musiała już tam leżeć od dłuższego czasu. Stwierdzono zgon. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

- Po raz kolejny można było usłyszeć i zobaczyć, dlaczego z taką determinacją walczyłem wspólnie z innymi demokratami w Polsce, żeby tych ludzi odsunąć od władzy - mówił premier Donald Tusk, odpowiadając z mównicy Parlamentu Europejskiego krytykującym go w czasie debaty politykom polskiej opozycji. Wcześniej w środę szef rządu przedstawiał priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE. Po nim głos zabrał między innymi europoseł PiS Patryk Jaki, który utrzymywał, że Tusk "dla konkurencji politycznej ogłosił Norymbergę". - Ursula von der Leyen namaściła pana na polskiego premiera i od tego czasu zachowuje się pan jak niemiecki namiestnik - mówiła Anna Bryłka z Konfederacji.

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

Źródło:
TVN24, PAP

Kierowcy na terenie siedmiu województw powinni zachować szczególną ostrożność. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą. W kolejnych dniach możliwe są marznące opady, a także silny wiatr.

Niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW w kilku województwach

Niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW w kilku województwach

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Ośmioletnia kotka o imieniu Mittens w ciągu 24 godzin trzy razy leciała samolotem między Nową Zelandią a Australią. Pracownicy lotniska nie zauważyli klatki ze zwierzęciem podczas rozładunku luku bagażowego.

Kot został w samolocie. Odbył trzy podróże w ciągu doby

Kot został w samolocie. Odbył trzy podróże w ciągu doby

Źródło:
BBC
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24