Dwie osoby w szpitalu, czternaście podtrutych dymem - to bilans pożaru, do którego doszło w czwartek w Lęborku (woj. pomorskie). Na miejscu pracuje ekipa dochodzeniowo-śledcza. Policja nie wyklucza, że doszło do podpalenia. Zatrzymano jedną osobę.
Strażacy odebrali około godziny 13.50 zgłoszenie o pożarze w mieszkaniu na parterze budynku wielorodzinnego przy ul. Kossaka w Lęborku.
Ewakuowano 19 osób
- Z budynku ewakuowano dziewiętnaście osób. Czternaście osób skarżyło się na podtrucie dymem. Dwójka dzieci została zabrana do szpitala. Hospitalizacji odmówił 35-letni mężczyzna - przekazał dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Z budynku ewakuowano też zwierzęta - cztery szczeniaki i dwa dorosłe psy.
Jak przekazał starszy kapitan Marcin Elwart, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Lęborku, spłonęło jedno mieszkanie.
Na miejsce skierowano siedem zastępów straży pożarnej. - Pożar jest przygaszony, nie rozprzestrzenia się - poinformował dyżurny.
Policja pod nadzorem prokuratury ustala okoliczności zdarzenia. - Przyczyna pożaru będzie ustalana, nie wykluczamy, że doszło do podpalenia - mówi aspirant Marta Szałkowska z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. Dodaje, że zatrzymano w tej sprawie jedną osobę. - Nie udzielamy na razie więcej informacji na temat osoby zatrzymanej. Na miejscu pracuje jeszcze ekipa dochodzeniowo-śledcza - przekazała.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24