W weekend wiało w całym kraju, a najgorzej w pasie nadmorskim, gdzie odnotowano najsilniejsze podmuchy wiatru od 20 lat. W miejscowości na Kaszubach wiatr zniszczył oborę.
W Zachodniopomorskiem oraz Pomorskiem w weekend wiało z prędkością nawet 120-130 kilometrów na godzinę. W wielu miejscach wiatr łamał drzewa, niszczył budynki, a w Świnoujściu nawet porwał jacht.
Jak poinformował dziennikarzy naczelnik wydziału operacyjnego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bytowie młodszy brygadier Adam Mohr, w Kramarzynach w powiecie bytowskim (Pomorskie) z powodu silnego wiatru zawalił się w niedzielę dach "budynku inwentarzowego". – W środku jest około 60 sztuk bydła – przekazał.
Jak przekazał nam później rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Gdańsku brygadier Łukasz Płusa, nie wszystkie zwierzęta przeżyły. Dziesięć z nich, niestety, padła. Strażacy pomogli odgruzowywać pozostałości budynku.
Tylko na Pomorzu strażacy w związku z wichurą interweniowali 1420 razy, w Zachodniopomorskiem ponad trzy tysiące razy. W wielu gospodarstwach domowych wciąż jeszcze nie ma prądu, ale na szczęście wiatr od poniedziałku słabnie.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: KW PSP w Gdańsku