70-letni mężczyzna zakażony koronawirusem zmarł w szpitalu w Toruniu. Rzecznik placówki informuje, że pacjent był w stanie ciężkim "z licznymi chorobami towarzyszącymi". Wymagał leczenia na oddziale intensywnej terapii. W szpitalu w Toruniu nie było jednak wolnych miejsc. Lekarze szukali pomocy w innych placówkach. Jak się okazało, w całym województwie kujawsko-pomorskim wszystkie miejsca były zajęte.
70-latek z koronawirusem leczony był w szpitalu zakaźnym w Toruniu. Mężczyzna zmarł w nocy z soboty na niedzielę. Jak informuje Janusz Mielcarek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, pacjent był w stanie ciężkim, z licznymi chorobami towarzyszącymi.
- W ocenie lekarza, który go prowadził, pacjent wymagał leczenia na oddziale intensywnej terapii. W wojewódzkim szpitalu w Toruniu dla pacjentów zakażonych koronawirusem są wydzielone dwa miejsca na oddziale intensywnej terapii, które w tym czasie były zajęte - poinformował Mielcarek.
Dodał, że lekarz poszukiwał miejsca na oddziale intensywnej terapii w innych szpitalach w województwie kujawsko-pomorskim.
- Poinformowano go, że nie ma miejsca na oddziałach intensywnej terapii, więc zaczął szukać w szpitalach spoza województwa, ale w tym momencie pogorszył się stan pacjenta i pacjent zmarł - tłumaczy rzecznik.
Zwiększono liczbę łóżek
O złej sytuacji w województwie już w piątek mówił wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Padł wtedy w tym rejonie rekord - potwierdzono 162 przypadki COVID-19. Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał we wtorek, że dla pacjentów zakażonych koronawirusem przygotowane jest ponad 8 tysięcy łóżek. W ostatnim tygodniu bazę zwiększono o 1,2 tys. miejsc w województwach: małopolskim, kujawsko-pomorskim, pomorskim i wielkopolskim. Dane MZ mówią, że dla pacjentów z COVID-19 jest obecnie ponad 800 łóżek szpitalnych zapewniających wsparcie respiratorowe.
Źródło: TVN24