Z powodu epidemii COVID-19 obiekty takie jak lodowiska powinny być zamknięte. Właściciel szczecińskiego lodowiska otworzył więc magazyn z kwiatami. Żeby je odebrać, trzeba było kupić kartę wstępu i dostać się na środek tafli. Można było wjechać na łyżwach. Po kontroli sanepidu nietypowa kwiaciarnia miała zostać zamknięta. Właściciel się jednak nie poddaje. Kwiaciarni już nie ma, teraz są kursy nauki jazdy na łyżwach.
Właściciel lodowiska przy ul. Botanicznej na Osiedlu Majowym w Szczecinie za wszelką cenę stara się ominąć rządowe restrykcje. Zaczęło się od magazynu kwiatów. Osoby, które tam przychodziły, najpierw musiały kupić kartę wstępu do magazynu z kwiatami, który znajdował się na tafli lodowej. Kosztowało to od 12 do 17 złotych w zależności od "wielkości kwiatu". Żeby odebrać swojego kwiatka, konieczne było wjechanie na środek tafli.
- Lodowisko jest zamknięte. Jesteśmy magazynem z kwiatami – mówił wtedy w rozmowie z nami Tomasz Fornalski, współwłaściciel lodowiska. – Nas nie interesuje, czy ktoś chodzi, skacze, czy czołga się po kwiaty. Równie dobrze może jeździć na łyżwach – dodał.
- W niedzielę w godzinach popołudniowych odbyła się wspólna kontrola policji i sanepidu na szczecińskim lodowisku-kwiaciarni. Oceniając stan faktyczny, pracownicy sanepidu uznali, że jest to nadal lodowisko, a nie kwiaciarnia – przekazała Małgorzata Kapłan, rzeczniczka sanepidu w Szczecinie. - Według obowiązujących przepisów lodowiska nie mogą obecnie funkcjonować. W związku z tym kontrolerzy wydali decyzję o unieruchomieniu dalszej działalności. Decyzja podlega natychmiastowemu wykonaniu – dodała.
Kwiaciarnia na lodzie została więc zamknięta. Na tym się jednak nie skończyło.
Kursy nauki jazdy na łyżwach
Właściciel lodowiska wpadł na nowy pomysł. Od piątku ruszyły tam kursy nauki jazdy na łyżwach.
W prowadzeniu "szkółki łyżwiarskiej" pomaga Tomasz Fornalski, współwłaściciel lodowiska. Jak mówi, w całej Polsce odbywają się kursy tenisowe, pływackie, więc będą też łyżwiarskie. Fornalski tłumaczy, że w ten sposób walczą o przetrwanie.
Już pierwszego dnia kursu odbyła się kontrola sanepidu. Współwłaściciel firmy przekonuje jednak, że są przygotowani na to formalnie i prawnie.
- Państwo z sanepidu przyjechali już skontrolować. Nie wiem, czy to nie jest już nękanie, bo to czwarta kontrola w tym tygodniu, ale zobaczymy. Nasi prawnicy wysłali już zapytanie, dlaczego tak nas nękają – mówi Tomasz Fornalski. - Pani chciała przyjść z kontrolą niezapowiedzianą. Powiedziałem, że na zamknięte kursy nie może tak sobie wchodzić kontrola nie wiadomo skąd. Nie wiadomo, gdzie ta pani wcześniej przebywała. Mamy trudne czasy, więc udostępniłem dokumenty, ma wgląd, na jakiej podstawie działamy – dodaje.
Od 28 grudnia do 17 stycznia lodowiska powinny być zamknięte w ramach narodowej kwarantanny. Zamknięte są również hotele, restauracje czy kluby fitness.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24