Szli w nocy wzdłuż drogi krajowej. Nie mieli obowiązkowych elementów odblaskowych. W dodatku złamali zakaz gromadzenia się. Dlatego zwrócili na siebie uwagę policjantów. Nie zamierzali się jednak tłumaczyć. Oświadczyli tylko, że "są wolnymi ludźmi i będą robić co chcą". Sprawą zajmie się sąd.
Patrolując rejon krajowej "dziesiątki", policjanci z Nakła nad Notecią (woj. kujawsko-pomorskie) zwrócili uwagę na trzech mężczyzn, którzy poza obszarem zabudowanym nie używali wymaganych prawem elementów odblaskowych. Spacerując wspólnie, mężczyźni łamali też zakaz gromadzenia się.
"Są wolnymi ludźmi"
Wylegitymowani nakielanie w wieku 19, 23 i 38 lat oświadczyli, że oświetlą się telefonami komórkowymi. Kiedy mundurowi zwrócili im uwagę, że przepisy zabraniają grupować się, odpowiedzieli, że są świadomi wprowadzonych na terenie kraju ograniczeń, ale są wolnymi ludźmi i będą robić, co chcą.
Policjanci odstąpili od ukarania ich mandatami (do 500 złotych) i poinformowali, że o przebiegu interwencji zostanie powiadomiony sąd. Tam kara może już wynieść do pięciu tysięcy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Podlaska policja