Ograniczenia wjazdu na Półwysep Helski dla przyjezdnych w czasie epidemii - tego chce burmistrz Helu Mirosław Wądołowski. Wysłał już pismo do wojewody pomorskiego w tej sprawie. To efekt tego, że w weekend do miejscowości zjechało się mnóstwo turystów. - Tu jest większość starszych mieszkańców, młodzieży jest bardzo mało. To bardzo mądra decyzja - komentują mieszkańcy.
Burmistrz Helu Mirosław Wądołowski poinformował, że wysłał w poniedziałek pismo do wojewody pomorskiego, w którym postuluje wprowadzenie zakazu wjazdu na Półwysep Helski dla osób przyjeżdżających w celach turystycznych i rekreacyjnych.
- Nie chodzi mi o to, żeby postawić szlaban. Jeden patrol policji wystarczy. Przecież tu chodzi też o zdrowie turystów - wyjaśnia burmistrz. Dodaje, że jest druga strona problemu - przedsiębiorcy, którzy wynajmują apartamenty czy pokoje przyjezdnym.
"Wystąpiłem również do Komendanta Powiatowego Policji w Pucku o prowadzenie postępowań, zmierzających do wyciągnięcia konsekwencji prawnych, wynikających z naruszenia przepisów związanych z prowadzeniem obiektów noclegowych, turystycznych i miejsc krótkotrwałego zakwaterowania" - poinformował burmistrz na stronie Urzędu Miasta Helu.
"Hel żyje z turystyki, ale pieniądz nie jest najważniejszy"
W ostatni weekend miejscowości nadmorskie przeżywały najazd zmotoryzowanych turystów. Na niektórych parkingach przy plażach trudno było znaleźć miejsce do zaparkowania. Stało się tak mimo apelów do Polaków o pozostanie w domach. To zaniepokoiło mieszkańców i władze Helu.
- Mnóstwo osób i to z całej Polski. Rejestracje były nie tylko z Gdańska, a z Warszawy, Krakowa, Lublina. Całe rodziny z dziećmi. To mnie chyba najbardziej zdenerwowało - mówi nam Wądołowski. Zaznacza też, że w sezonie, jak zagrożenie epidemiologiczne minie, "wszystkich zaprasza serdecznie", ale teraz prosi o zachowanie rozsądku i pozostanie w domu.
- Jestem za tym. Boimy się, (...) bo tu jest większość starszych mieszkańców, młodzieży jest bardzo mało. Nie dziwię się, to bardzo mądra decyzja - mówi pani Maria, jedna z mieszkanek miasta. - Hel żyje z turystyki, ale pieniądz nie jest najważniejszy. Zdrowie i życie jest ważniejsze - dodaje.
Na Helu na razie nie odnotowano potwierdzonego przypadku COVID-19.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24