W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku tylko w piątek przebywało sześcioro dzieci zakażonych koronawirusem. Wśród nich było kilkunastodniowe niemowlę. Jak informują władze placówki, w większości to mali pacjenci, których rodzice nie zaszczepili się przeciw COVID-19.
Jak informują lekarze z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku, źródłem zakażenia dzieci, które trafią do szpitala z COVID-19, najczęściej są rodzice, którzy nie są zaszczepieni. O problemie już prawie miesiąc temu mówiła w rozmowie z TVN24 Agnieszka Ogrodnik, zastępca kierownika oddziału pediatrycznego gdańskiego szpitala. - Gdy lekarze pytają rodziców, czemu się nie zaszczepili, najczęściej słyszą "bo nie" - opowiadała.
W piątek w tym szpitalu było sześcioro dzieci, w tym kilkunastodniowe niemowlę.
Sławomira Niedźwiecka z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku apeluje, aby szczepić się i tym samym zminimalizować ryzyko zakażenia u dzieci.
- Szczepmy się. Możemy to porównać do zakupu fotelika do samochodu, czy zapinania pasów w samochodzie. Nie zakładamy, że mamy wypadek, chcemy zminimalizować straty. Skoro inwestujemy duże pieniądze w atestowanie siodełka, krzesełka dla dzieci do samochodu, dlaczego nie staramy się zminimalizować tych strat i ewentualnych problemów właśnie szczepieniem całych rodzin i zabezpieczeniem tej grupy wiekowej, która szczepić się nie może - mówi.
"Przeżyliśmy niewiarygodne dramaty"
Z problemem boryka się nie tylko gdański szpital. Do podobnych sytuacji dochodzi też w innych polskich szpitalach.
- Przeżyliśmy tutaj niewiarygodne dramaty - w szpitalu podczas poprzednich fal - byliśmy świadkami dramatów rodzinnych, kiedy dzieci infekowały, niestety śmiertelnie, swoich rodziców, swoich dziadków. Widzieliśmy potem rozpacz tych dzieci, tych młodszych członków rodziny, którzy przeżyli, a starsi zmarli - relacjonuje prof. Piotr Suwalski, kierownik kliniki kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock