Kamera i wysepka, która zwęzi jezdnię, mają zapobiec kolejnym wypadkom w al. Hallera w Gdańsku. W sobotę na feralnym przejściu kierowca potrącił prawidłowo przechodzącego przechodnia. 49-latek z obrażeniami głowy i nogi został przewieziony do szpitala.
To nie pierwsze potrącenie na al. Hallera w Gdańsku. W zeszłym roku, w odstępie miesiąca potrącono tam dwie osoby. W sobotę ucierpiał 49-latek, w którego z impetem wjechał pędzący opel corsa. Dramatyczne zdarzenie zarejestrowały kamery sklepowego monitoringu.
Zabezpieczenia nieskuteczne
Po tych potrąceniach drogowcy zdecydowali się dodatkowo zabezpieczyć feralne przejście. Na ulicy zainstalowano tzw. kocie oczka, które mają oświetlać przejście i znak z diodą świecącą pulsacyjnie.
Ostatnio drogowcy zmienili organizację ruchu przed niebezpiecznym przejściem dla pieszych, zwężając jezdnię po jednej stronie do jednego pasa, co uniemożliwia wyprzedzanie. Piesi jednak od razu zwracali uwagę, że druga strona nie została w ogóle zabezpieczona, co może mieć tragiczne skutki. Na niej właśnie doszło do potrącenia w sobotę.
Teraz drogowcy zapowiedzieli kolejne zmiany.
Kamera i wysepka
- Do końca tego tygodnia – w pobliżu przejścia - zamontowana zostanie kamera rejestrująca zachowania kierowców - zapowiada Tomasz Wawrzonek, szef działu inżynierii ruchu Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Zdjęcia kierowców łamiących w tym miejscu przepisy ruchu drogowego (wjeżdżanie na obszar wyłączony z ruchu oraz wyprzedzanie na przejściu dla pieszych), mają być od razu przekazywane policji.
Jak dodaje Wawrzonek, jeśli kamera nie spełni swojej roli, to na wiosnę na przejściu zamontowana zostanie szykana, zawężająca w tym miejscu pas ruchu.
- Wszystko po to, żeby kierowcy nie mieli możliwości wyprzedzania na przejściu dla pieszych, jak dotychczas oraz redukowali w tym miejscu prędkość – wyjaśnia Wawrzonek.
Groźne potrącenia
Przejście dla pieszych przy al. Hallera w Gdańsku to miejsce, które nie cieszy się dobrą sławą. Wielokrotnie dochodziło tam do niebezpiecznych sytuacji.
8 listopada 2012 r. przez przejście między wiaduktem kolejowym a Operą Bałtycką przechodził młody chłopak, Robert Laddach. Dwóch kierowców zatrzymało się, aby go przepuścić. Ułamek sekundy później zza jednego z samochodów stojących przed przejściem wyjechał drugi pojazd. Kierowca nie zauważył, że na przejściu jest człowiek. Potrącił go. Chłopak upadł kilka metrów dalej. Sprawca zatrzymał się i chciał pomóc rannemu.
Miesiąc po tym dramatycznym wypadku, na tym samym przejściu samochód potrącił 22-letnią kobietę. Wypadek ponownie zarejestrowały kamery sklepowego monitoringu. Na szczęście tym razem kobieta nie odniosła większych obrażeń.
Tak wyglądał wypadek, w którym ucierpiał Robert Laddach:
W tym miejscu doszło do wypadku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl. Autor: aja / Źródło: TVN24 Pomorze Źródło zdjęcia głównego: SATLAND Gdańsk