Kajak Doby już w drodze do Stanów. Podróżnik planuje przepłynąć Atlantyk

W ubiegłym roku początek podróży Doby nagrał Reporter24
W ubiegłym roku początek podróży Doby nagrał Reporter24
Źródło: darekny | Kontakt24

Transatlantycka wyprawa Aleksandra Doby będzie kontynuowana. Kajak jest już gotowy do drogi, a podróżnik z Polic kończy przygotowania do rejsu. Na początku maja wyruszy ze Stanów do Europy.

- To nie będzie nowa wyprawa, a kontynuacja tej przerwanej w ubiegłym roku – zastrzega Aleksander Doba. Na swoim profilu w mediach społecznościowych pochwalił się naprawionym i gotowym do podróży kajakiem. Sprzęt już został wysłany do Stanów Zjednoczonych.

Ciąg dalszy nastąpi

- Sam wyruszę 27 kwietnia. Ten ostatni fragment przygotowań jest bardzo intensywny – zdradza w rozmowie z nami pan Aleksander. Z amerykańskiego wybrzeża wyruszy na początku maja. Do Lizbony chce dotrzeć przed 9 września, by świętować tam swoje 71. urodziny. - Trzymajcie kciuki! – apeluje Podróżnik Roku 2015 (to nagroda przyznana przez "National Geographic").

Rok temu Doba próbował zrealizować ten sam plan. Wyruszył z amerykańskiego Jersey City 29 maja. Plany pokrzyżowała mu już jednak już na początku zła pogoda.

Wiele godzin czekał przy przyczółku w zatoce Lower Bay na poprawę aury, tak by móc wypłynąć na otwarty ocean. Wreszcie, we wtorek 31 czerwca minął półwysep Sandy Hook i wreszcie znalazł się na wodach Atlantyku. Ale szybko zaczęły się kolejne problemy.

Pan Aleksander w naprawionym kajaku tuż przed wysłaniem go do Stanów
Pan Aleksander w naprawionym kajaku tuż przed wysłaniem go do Stanów
Źródło: | Aleksander Doba
Kajak już jest w drodze do Stanów Zjednoczonych
Kajak już jest w drodze do Stanów Zjednoczonych
Źródło: | Aleksander Doba

Niezłomna wola

- O pierwszej w nocy zobaczyłem z lewej strony tworzącą się falę. Nawet nie taką dużą, miała około metra, ale rosła dynamicznie. Za chwilę uderzyła w kajak i przewróciła go - relacjonował Doba. - Po niej przyszła następna i po raz drugi obróciła kajak. Podczas pierwszej fali przybojowej wypadłem z kajaka, podczas drugiej skotłowało mnie już całkiem pod nim - opowiadał podróżnik.

Fale wyrzuciły kajak na brzeg. Polski kajakarz był cały i zdrowy. Niestety uszkodzone elementy i urządzenia w jednostce zmusiły go do przerwania wyprawy. Praktycznie od razu Doba zapowiedział, że to nie koniec wyprawy, tylko przymusowa przerwa. – Za rok tu wrócę – zapowiedział i wszystko wskazuje na to, że słowa dotrzyma.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Doba wraca do domu

Autor: eŁKa/b / Źródło: tvn24

Czytaj także: