Nadleśnictwo Wejherowo planuje w Juracie na Półwyspie Helskim inwestycję, pod którą do wycinki miałby pójść las - ustalił dziennikarz tvn24.pl Tomasz Słomczyński. Politycy obozu rządzącego twierdzą, że o sprawie nie wiedzą, były minister rolnictwa przekonuje, że "drzewa nie są niczym wyjątkowym", a obecny wiceminister pozdrawia leśników i mówi o Donaldzie Tusku. - To traktowanie państwa jak prywatnego folwarku, rodzina na swoim - komentuje posłanka Koalicji Obywatelskiej Hanna Gill-Piątek.
Jak wynika ze śledztwa dziennikarza tvn24.pl, Lasy Państwowe na wartej miliony złotych dwuhektarowej działce na Półwyspie Helskim szykują się do inwestycji, która oznaczałaby wycinkę drzew.
Tomasz Słomczyński wykazał w swoim tekście dążenie leśników do zmiany funkcji tego obszaru i umożliwienie jego zabudowy na cele noclegowe. Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Gdańsku - zwierzchnią wobec Nadleśnictwa Wejherowo - kieruje Bartłomiej Obajtek, brat Daniela Obajtka, prezesa Orlenu. "W ciągu ostatnich lat media donosiły o szeregu inwestycji, jakie bracia realizowali, między innymi na Pomorzu" - napisał Słomczyński. Chodzi między innymi o pensjonaty. Czy rządzący mają świadomość, co planują Lasy Państwowe na półwyspie?
Przeczytaj tekst Tomasza Słomczyńskiego: "Leśnicy już nie chcą lasu w Juracie. Bracia Obajtkowie: to nie nasz interes"
"Drzewo nie jest niczym wyjątkowym"
Artur Molęda pytał o planowaną inwestycję między innymi Jana Krzysztofa Ardanowskiego, szefa prezydenckiej rady do spraw rolnictwa i obszarów wiejskich, a także byłego ministra rolnictwa. - To wszystko zależy od decyzji władz lokalnych, od tego, czy ten hotel jest potrzebny, czy to w jakiś sposób rozwija Juratę - odpowiedział. I dodał: "Lasy są również uprawami. Mitologizowanie lasów, mówienie, że to jest coś wyjątkowego cennego... Lasów się więcej sadzi, niż wycina".
- Ale jakie mitologizowanie? - dopytywał Molęda.
- Że drzewo jest czymś wyjątkowym...
- A nie jest?
- Nie, nie jest. Jest to wieloletnia uprawa, nie ma już lasów dziewiczych. Tak jak mamy uprawy rolne, które trwają kilka lat, czasami tylko rok, tam samo mamy uprawy leśne, które powodują, że drzewo rośnie 60, 70, 80 lat i powinno być wycięte. Później emisja gazów cieplarnianych jest większa niż pochłanianie - skomentował Ardanowski.
Inaczej na sprawę patrzy posłanka Koalicji Obywatelskiej Hanna Gill-Piątek. Zaznaczyła, że "walory polskiej przyrody, również te turystyczne, są ogromnym kołem zamachowym naszej gospodarki". O planach Lasów Państwowych powiedziała tak: "to traktowanie państwa jak prywatnego folwarku, rodzina na swoim".
- Jeden wydaje decyzję o tym, żeby wyciąć las w jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Zobaczymy oczywiście, czy pan Obajtek jest z tym bezpośrednio powiązany, w tej chwili nie mamy takich dowodów, ale już sama ta decyzja jest karygodna. Jak można niszczyć jedną z najpiękniejszych polskich miejscowości turystycznych? - spytała retorycznie posłanka.
Czytaj też: Lasy Państwowe rezygnują z certyfikatów FSC. "To oznacza koniec jakiejkolwiek kontroli"
"Pierwsze słyszę", "nie znam sprawy", "pozdrawiam leśników"
Pytana o sprawę europosłanka PiS Anna Fotyga powiedziała, że nie skomentuje sprawy, bo jej nie zna. "Pierwsze słyszę" - przyznała.
- Nie wiem, nie znam decyzji, nie znam procedur, które zostały zastosowane w tym przypadku (...). Potrzebujemy się rozwijać, mówimy cały czas o wzroście gospodarki i o tym, że przedsiębiorczość jest ważna. Oczywiście wszystko zgodnie z procedurą i literą prawa, tak działamy, tak funkcjonujemy i tak powinno być to realizowane - komentowała wiceminister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak. Przyznała jednak, że "drzew zawsze żal". - Pamiętajmy o tym, że są nowe nasadzenia - dodała.
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski podkreślił, że sprawy nie zna. - Nie znam tego tematu. Jedno jest pewne: te wszystkie fejki Donalda Tuska o wycinaniu lasów powinny skończyć się w sądzie - skomentował Kowalski.
"Lasy SPrywatyzowane". Zobacz reportaż "Czarno na Białym" >>>
- A wycinka lasu w Juracie na hotel powinna skończyć się w sądzie? - pytał Molęda.
- Jestem zwolennikiem tego, żeby sadzić lasy, a nie wycinać, natomiast nie znam tego tematu, więc trudno mi powiedzieć (...). Jestem z województwa opolskiego, jestem dumny z opolskich leśników (...), piękny las został ostatnio zasadzony w samym centrum Kędzierzyna-Koźla. Pozdrawiam wszystkich polskich leśników - dodał Janusz Kowalski. Zadeklarował, że sprawdzi w Lasach Państwowych, co dzieje się w Juracie. - Obiecuję to, ponieważ dbam o polskich leśników, chronię polskich leśników i nie pozwolimy Komisji Europejskiej sprywatyzować polskich lasów - powiedział.
Burmistrz: biznes decyduje
Zdaniem Dariusza Gatkowskiego - doradcy zarządu ds. różnorodności biologicznej w fundacji WWF - las w Juracie jest "prawdopodobnie dużo bardziej warty niż zwykły las (...), dlatego, że to jest las blisko miejscowości uzdrowiskowej, turystycznej". - Zakładam, że dla lokalnej społeczności jest to również wartość, która wynika z tego, że tam przyjeżdżają turyści, którzy przywożą pieniądze właścicielom hoteli i restauracji. Dlatego prawdopodobnie ta wartość jest dużo większa, niż można się spodziewać po wycenach - ocenił aktywista.
A co na to samorząd? Burmistrz Jastarni Tyberiusz Narkowicz powiedział: "Wszystkie działki sąsiednie są zabudowane. Nie wiem, czemu wcześniej Lasy Państwowe upierały się przy tym, żeby akurat działka zabudowana od lat 50. ośrodkiem wczasowym była nadal działką leśną".
- A widzi pan, panie burmistrzu, różnicę między tymi domkami letniskowymi między drzewami a czterokondygnacyjnym budynkiem, który jest w planie zagospodarowania przestrzennego? - dopytywała dziennikarka TVN24 Dominika Ziółkowska.
- Poza wysokością nie widzę. To jest funkcja usług turystycznych i tutaj biznes decyduje o tym, co zamierza wybudować - odpowiedział burmistrz.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Słomczyński