Pastor z Gdyni prowadząc ewangelizację w centrum miasta nie naruszył prawa – uznał sąd i umorzył postępowanie przeciwko Jackowi Haule. Ukarania go chcieli strażnicy, którzy uznali, że Haule podczas wakacji w ubiegłym roku "poprzez głośne śpiewy i przemowy nadawane przez głośniki, zakłócił spokój publiczny". Jack Haule przekonywał, że na swoją akcję miał zgodę urzędników, a oskarżenia o zbyt głośne zachowywanie się są nieprawdziwe.
W ocenie strażników Haule naruszył porządek publiczny poprzez zbyt głośne głoszenie słowa bożego. Do kontrowersyjnej interwencji doszło na gdyńskim skwerze Plymouth.
Pastor prowadził ewangelizację w sierpniowe weekendy. - Każdego dnia po 4-5 godzin dziennie organizowaliśmy spotkania o charakterze religijnym, puszczaliśmy muzykę głosiliśmy słowo – mówi pani Kamila Haule, żona pastora.
Jak twierdzi, ostatniego dnia pojawiła się straż miejska, która twierdziła, że dostała zgłoszenie o zakłócaniu porządku. – Miało to być upomnienie, a że mąż jest obcokrajowcem to strażnicy powiedzieli, że muszą spisać moje dane. Teraz okazało się, że toczyły się wobec nas dwie sprawy. Ja już dostałam sądowy nakaz zapłaty 500 zł grzywny, choć nawet nie został poinformowana o rozprawie – wyjaśnia pani Kamila.
"Nasze zachowanie na pewno nie było nieodpowiednie"
W czwartek Sąd Rejonowy w Gdyni rozpatrzył sprawę przeciwko Jackowi Haule. Sąd uznał, że pastor z Gdyni prowadząc ewangelizację w centrum miasta nie naruszył prawa i umorzył postępowanie.
– Miałem zgodę urzędu na prowadzenie w tym miejscu ewangelizacji, a nasze zachowanie na pewno nie było nieodpowiednie. W tym miejscu organizowane są dużo głośniejsze imprezy i nikomu to nie przeszkadza – zapewnia pastor.
W oficjalnej służbowej notatce strażników miała znaleźć się informacja, że "w dniu 30 sierpnia 2015 r. pomiędzy godzina 16 a 17 w Gdyni na Skwerze Plumouth, poprzez głośne śpiewy i przemowy nadawane przez głośniki, zakłócił spokój publiczny".
Interweniowała straż
Urzędnicy potwierdzają, że wniosek pastora został pozytywnie przyjęty. - Otrzymał zgodę na organizację swojego wydarzenia w wyznaczonym przez nas miejscu i na określonych warunkach. Z tego co wiemy to straż miejska uznała jednak, że zostały one naruszone i zdecydowała się złożyć wniosek o ukaranie tych państwa - powiedział Sebastian Drausal, rzecznik prasowy gdyńskiego magistratu.
Straż miejska przekonuje, że działała na prośbę mieszkańców. - Dostaliśmy zawiadomienie, że hałas jest tak duży, że wielu osobom przeszkadza. Niestety ci państwo nie przyznali się do takiego działania więc sprawę skierowaliśmy do sądu - mówi Dariusz Wiśniewski, komendant Straży Miejskiej w Gdyni.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KOŚCIOL SHEKINAH GLORY W GDYNI