- To jest ciężko chory człowiek. Prawdopodobnie wyjdzie ze szpitala dzisiaj albo jutro - mówi Maria Teresa Kiszczak o stanie zdrowia męża. Od trzech dni w gdańskim szpitalu 11 biegłych bada, czy PRL-owski generał Czesław Kiszczak może brać udział w procesie odwoławczym ws. stanu wojennego. Jeszcze w środę w tej samej placówce leczył się Lech Wałęsa.
Czesław Kiszczak wciąż przebywa w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. To tam 11 biegłych przeprowadza specjalistyczne badania, żeby ustalić, czy generał może uczestniczyć w procesie odwoławczym w sprawie dot. stanu wojennego.
"Czuje się gorzej. Ma kłopoty z mówieniem"
W czwartek albo piątek Czesław Kiszczak powinien opuścić gdański szpital. Lekarze nie udzielają informacji o stanie jego zdrowia. Za to żona Kiszczaka twierdzi, że generał czuje się gorzej. - To jest ciężko chory człowiek. Czuje się gorzej przez wysiłek - mówi Maria Teresa Kiszczak.
Te informacje potwierdza też przyjaciel rodziny. - Generał czuje się gorzej. Ma kłopoty z mówieniem. Podejrzewamy, że bardzo zmęczył go przyjazd do Gdańska. Jeszcze dzisiaj ma się spotkać z psychologiem i kardiologiem - opowiada w rozmowie z TVN24.pl Wojciech Musialik.
Jak twierdzi żona generała, nie ma jeszcze wyników dotychczasowych badań.
Z Wałęsą się nie spotkał
Do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego trafił również Lech Wałęsa, który złamał nogę, wychodząc z kościoła. Pytany przez dziennikarzy, co sobie pomyślał, kiedy dowiedział się, że w tym samym szpitalu leży Czesław Kiszczak odparł: - Jako ludzie wszyscy jesteśmy tacy sami. Sprawiedliwość wszystkich dosięgnie - i ta boska, i ta inna. Podobnie cierpimy i męczymy się na tym samym padole - dodał Wałęsa.
Zapewnił, że się z nim nie spotkał. - Do tanga trzeba dwojga. On był w lepszej sytuacji, bo z tego, co wiem, to mógł chodzić, więc mógł do mnie zapukać i ja bym go przyjął - mówił z uśmiechem Lech Wałęsa.
Przewieziony karetką pod eskortą policji
O tym, że 89-letni dziś Kiszczak (w latach 80. szef MSW) ma być przewieziony na badania, zdecydował 3 listopada warszawski sąd apelacyjny.
Generał został przetransportowany do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego karetką z obsługą lekarską i urządzeniami ratującymi życie na badania, których unikał.
Doprowadzenie oskarżonego, po jego uprzednim zatrzymaniu, zostało zlecone policji. Sąd podkreślał, że trzeba zgrać doprowadzenie oskarżonego z zebraniem na dany dzień wszystkich wyznaczonych 11 biegłych różnych specjalności.
Zdrowie Kiszczaka "będzie się pogarszać, a nie polepszać"
Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski złożył zażalenie na decyzję sądu z 3 listopada. Majewski mówił, że z materiałów sprawy wynika, że jego klient nie za bardzo może się samodzielnie poruszać. Nie kwestionuje on samych badań, choć - jak podkreślił - biegli orzekli wcześniej, że zdrowie Kiszczaka "będzie się pogarszać, a nie polepszać".
Zażalenie obrony na zarządzenie przymusowego doprowadzenia b. szefa MSW na badania przez biegłych nie wstrzymało decyzji, a we wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił je - poinformowało Polskie Radio.
Bawił się z psem i twierdził, że zdrowie nie pozwala mu pojechać na badania
W lipcu br. SA na wniosek IPN zlecił ponowne badania lekarskie Kiszczaka. W 2013 r. SA zawiesił badanie apelacji Kiszczaka właśnie z uwagi na jego złe zdrowie. W 2012 r. Kiszczak został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w grupie przestępczej przygotowującej stan wojenny.
IPN domagał się ponownego przebadania Kiszczaka m.in. po tym, jak prasa pokazała, że uczestniczył on w uroczystościach pogrzebowych gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Prezentowano też wtedy fotografie, na których Kiszczak bawił się w ogrodzie z psem.
W październiku br. Kiszczak odmówił stawienia się na badania; twierdził, że zdrowie nie pozwala mu pojechać do Gdańska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze