Przed policjantami uciekał przez pięć kilometrów ulicami Gdyni (woj. pomorskie). Kierowca zderzył się z radiowozem, ale policjanci musieli przestrzelić jedną z opon auta, żeby powstrzymać dalszą ucieczkę. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Grozi mu do 10 lat więzienia.
34-latek, który 26 listopada uciekał samochodem przed policją ulicami Gdyni, usłyszał trzy prokuratorskie zarzuty. W trakcie pościgu policjant z drogówki strzelił w oponę samochodu, by go unieruchomić.
- 34-latek został przesłuchany przez prokuratora i usłyszał trzy zarzuty - przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prokurator Grażyna Wawryniuk.
Wyjaśniła, że mężczyzna w trakcie przesłuchania, do którego doszło w poniedziałek, przyznał się do zarzucanych mu czynów.
- Prokurator zastosował wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości półtora tysiąca złotych - powiedziała prokurator.
CZYTAJ TEŻ: Pościg ulicami Gdyni. 34-latek zderzył się z radiowozem i wjechał na chodnik, policjant użył broni
Mężczyzna odpowie za czynną napaść na funkcjonariusza policji, który próbował zatrzymać go do kontroli drogowej, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz posiadanie środka odurzającego. Prokurator Wawryniuk dodała, że 34-latek miał przy sobie marihuanę.
- Od mężczyzny pobrano krew do dalszych badań toksykologicznych - przekazała Wawryniuk.
Zderzył się z radiowozem i wjechał na chodnik
Do policyjnego pościgu doszło 26 listopada przed południem w Gdyni. Mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli drogowej i uciekał przed policjantami. W trakcie pościgu za samochodem, którym kierował 34-latek, doszło do wykorzystania broni służbowej przez jednego z policjantów.
Jak tłumaczyła wówczas oficer prasowa gdyńskiej policji podkomisarz Jolanta Grunert, policjant przestrzelił oponę samochodu, aby unieruchomić pojazd, którym uciekał 34-latek. W rozmowie z PAP mówiła, że "w przypadku wykorzystania broni prowadzone są czynności wyjaśniające" i dodała, że "wykluczono przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza".
Zdaniem policjantki, kierowca w trakcie ucieczki stwarzał realne zagrożenie życia i zdrowia dla innych uczestników ruchu drogowego.
- Kierujący uciekając wjechał na chodnik, na którym znajdowali się piesi. To szczęście, że nie doszło do tragedii - relacjonowała Grunert po pościgu.
Za czynną napaść na funkcjonariusza grozi do 10 lat więzienia, za niedostosowanie się do polecenia zatrzymania samochodu grozi do pięciu lat. Natomiast za posiadanie narkotyków kodeks przewiduje do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: t.me/trojmiast0