Pościg na ulicach Gdyni. Przed policjantami przez pięć kilometrów uciekał 34-latek. Zderzył się z radiowozem, ale to nie od razu go zatrzymało. Policjanci użyli broni. Mężczyzna nie miał prawa jazdy, a mundurowi znaleźli przy nim narkotyki.
Do zdarzenia doszło w niedzielne przedpołudnie na ulicach Gdyni. Kierowca volkswagena nie chciał zatrzymać się do policyjnej kontroli i zaczął uciekać.
- Po pięciu kilometrach pościgu doszło do stłuczki uciekającego samochodu z radiowozem na jednym z głównych skrzyżowań Gdyni. Następnie kierowca dalej próbował uciekać, stwarzając śmiertelne zagrożenie dla pieszych, bo najechał na chodnik, na którym znajdowali się piesi - relacjonowała na antenie reporterka TVN24 Marta Ulatowska.
Policjant przestrzelił jedną z opon samochodu
W zderzeniu nikt nie ucierpiał. Aby uniemożliwić mężczyźnie dalszą ucieczkę, jeden z policjantów przestrzelił oponę samochodu. To, co działo się na ulicy widać na nagraniu. Policjant i policjantka podbiegli do czerwonego auta i wyciągnęli z niego kierowcę. Leżący na ziemi mężczyzna został skuty kajdankami.
- Po zatrzymaniu znaleziono przy nim narkotyki i okazało się, że nie posiada prawa jazdy - powiedziała oficer prasowa gdyńskiej policji podkomisarz Jolanta Grunert.
Zatrzymany 34-latek został przewieziony na badanie krwi pod kątem zawartości środków odurzających w organizmie.
- W przypadku wykorzystania broni prowadzone są czynności wyjaśniające - przekazała PAP policjantka.
Grunert dodała, że podczas ucieczki kierowca volkswagena stwarzał realne zagrożenie życia i zdrowia dla innych uczestników ruchu drogowego. - To szczęście, że nie doszło do tragedii - podkreśliła.
Policja apeluje do osób, które były świadkami tego zdarzenia, o kontakt z komisariatem policji w Gdyni-Chyloni pod nr tel. 477421355 lub na nr alarmowy 112.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: t.me/trojmiast0