Mała kotka utknęła w studzience, mogła utonąć. Pomogła wolontariuszka i puszka tuńczyka

294084075_5538425122888925_6699829874815673569_n
Kociątko utknęło w studzience odpływowej przy Sądzie Rejonowym w Gdyni
Źródło: OTOZ Animals - Schronisko "Ciapkowo" w Gdyni

Przeraźliwe miauczenie małego kotka, który wpadł do studzienki odpływowej, usłyszano przy Sądzie Rejonowym w Gdyni. Wszelkie próby jego wydobycia kończyły się fiaskiem, a ze względu na prognozowany deszcz groziło mu śmiertelne niebezpieczeństwo. Pomogło doświadczenie wolontariuszy i puszka tuńczyka.

W czwartek, 21 lipca, schronisko "Ciapkowo" w Gdyni otrzymało prośbę o interwencję od pracowników Sądu Rejonowego. Miauczenie dochodzące z pobliskiej studzienki odpływowej było słychać już od dwóch dni. Wszelkie próby wyciągnięcia kota ze środka kończyły się niepowodzeniem - studzienka była głęboka i ciasna, a zwierzak uporczywie uciekał od ludzi w boczne odpływy.

Wszelkie próby wyciągnięcia kota ze środka kończyły się niepowodzeniem - studzienka była głęboka i ciasna, a zwierzak uporczywie uciekał od ludzi w boczne odpływy.
Miauczenie dochodzące ze studzienki odpływowej usłyszeli pracownicy Sądu Rejonowego w Gdyni
Źródło: OTOZ Animals - Schronisko "Ciapkowo" w Gdyni

- Panowie prowadzący tam prace budowlane zostawili nawet maluchowi linę, żeby mógł się wspiąć na górę, ale biedak najwyraźniej nie potrafił z niej skorzystać - tłumaczą wolontariusze OTOZ Animals.

Czasu na ratunek było niewiele

Prognozowane obfite opady deszczu sprawiły, że akcję ratunkową trzeba było przeprowadzić błyskawicznie. W przeciwnym razie kotek mógłby się utopić w deszczówce.

Wysłany na miejsce kierowca interwencyjny ze schroniska nie był w stanie dosięgnąć kota. Średnica studzienki bardzo wąska, miała zaledwie 20 cm, a zwierzę robiło wszystko, by nie dać się schwytać. Pomogło doświadczenie innej pracownicy schroniska, pani Ewy, która zwierzęta ratuje od ponad 15 lat. Dzięki filigranowej budowie ciała udało jej się dostać na sam dół studni i zostawić tam klatkę-łapkę, wypełnioną przynętą w postaci tuńczyka.

- Kiedy pracowniczka wyszła ze studzienki, żeby nie płoszyć kota, nastąpiły długie minuty oczekiwania. I nagle jest! Dźwięk zatrzaskującej się zapadki! Kociak był tak głodny, że nie oparł się zapachowi tuńczyka! - relacjonują wolontariusze.

Po wykąpaniu i odpchleniu zostało umieszczone w domu tymczasowym. Teraz musi się oswoić, ale niebawem będzie gotowa na przeprowadzkę do nowego domu.
Kocię uratowane ze studzienki odpływowej w Gdyni otrzymało imię Lotka
Źródło: OTOZ Animals - Schronisko "Ciapkowo" w Gdyni

Kotka uratowana ze studzienki jest już bezpieczna, dostała na imię Lotka. Została wykąpana i odpchlona, a następnie umieszczona w domu tymczasowym. Powoli się oswaja i niebawem będzie gotowa na przeprowadzkę do docelowego domu.

Czytaj także: