Dar Młodzieży, żaglowiec Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, wypłynął w niemal półroczny rejs. Ma pokonać około 12 tysięcy 500 mil morskich. W trakcie swojej podróży zawita do licznych portów, weźmie udział w regatach i przepłynie równik.
W poniedziałek o godz. 11 Dar Młodzieży odpłynął z nabrzeża Pomorskiego w Gdyni. Planowo powróci do niej 11 listopada. Podczas blisko półrocznego rejsu żaglowiec szkolny Uniwersytetu Morskiego w Gdyni zawita m.in. do portów w Bremerhaven, Rouen, Fredrikstad, Arendal, La Coruna, Lizbonie, Cadiz, czy Cape Verde.
Weźmie też udział w regatach The Tall Ships Races na Morzu Północnym i przejdzie równik, upamiętniając w ten sposób 100-lecie przekroczenia najdłuższego równoleżnika przez pierwszy statek pod polską banderą - żaglowiec Lwów, szkolny statek UMG w latach 1921-1930.
Załoga białej fregaty, pod wodzą komendanta Daru Młodzieży kpt. ż.w. Rafała Szymańskiego, składa się z załogi stałej oraz praktykantów, którzy odbywają praktyki morskie. Wśród nich są studenci Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, uczniowie z Zachodniopomorskiego Centrum Edukacji Morskiej i Politechnicznej w Szczecinie i po raz pierwszy, 23 ukraińskich studentów z Odessa Maritime Academy.
"Gest uczelni dla Ukrainy"
- Nigdy razem nie pływaliśmy, oni mają siostrzany żaglowiec Druzhba, który w zasadzie już dogorywa w Odessie. Przykra sprawa. Khersonesa im zabrali Rosjanie w 2014 roku. Nie mogą odbywać praktyk na Morzu Czarnym, z wiadomych przyczyn, dlatego nasz uniwersytet zaproponował im praktyki. To taki gest uczelni dla Ukrainy. Praca z młodymi ludźmi to jest naprawdę przyjemność - mówił przed wypłynięciem z portu komendant Daru Młodzieży kpt. ż.w. Rafał Szymański.
- Płakać mi się chcę, ale bardzo się cieszę, że wnuk podjął taki piękny, lecz trochę niebezpieczny zawód - mówi pani Bożena, babcia jednego z uczestników rejsu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24