Wałęsa zostaje w szpitalu. "Sprawdzamy stan naczyń wieńcowych"

Prezydenta odwiedził wnuczek
Lekarze o stanie Wałęsy
Źródło: tvn24
Były prezydent Lech Wałęsa może poleżeć w szpitalu nawet kilka dni. Lekarze chcą go jeszcze przebadać. - Prezydent czuje się dość dobrze, aczkolwiek zaniepokoiły nas pewne objawy związane z niewydolnością serca, na którą leczy się już od lat - mówi dr Wiesław Puchalski ze szpitala Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku.

Były prezydent trafił do gdańskiego szpitala w sobotę z powodu problemów z krążeniem. Informację potwierdził jego syn, Jarosław. Przyznał, że wyniki niektórych badań ojca są "niepokojące".

W poniedziałek po raz pierwszy głos zabrali lekarze.

- Prezydent czuje się dość dobrze, aczkolwiek zaniepokoiły nas pewne objawy związane z niewydolnością serca, na którą leczy się już od lat. Stąd ta decyzja o hospitalizacji. Wszystko potrwa zapewne kilka dni - tłumaczy Wiesław Puchalski, ordynator oddziału intensywnej terapii kardiologicznej w szpitalu UCK w Gdańsku.

- Przeprowadzamy badanie nieinwazyjne, sprawdzamy stan naczyń wieńcowych - mówi Puchalski.

Na razie lekarze nie wskazują, kiedy dokładnie Wałęsa będzie mógł opuścić szpital. - Wszystko zależy od wyników. Być może uda się w tym tygodniu - dodaje Puchalski.

To jasny sygnał, że prezydent Wałęsa nie pojawi się dziś w Warszawie podczas kontrmanifestacji w miesięcznicę smoleńską.

Miał przyjść z Frasyniukiem

Na 10 lipca były prezydent planował udział w kontrmanifestacji smoleńskiej w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. Jak zapowiadał, między innymi wraz z Władysławem Frasyniukiem i działaczami ruchu Obywatele RP miał demonstrować w obronie prawa do zgromadzeń.

Udostępnił wówczas na swoim profilu wpis stowarzyszenia "My, Naród", które zapowiedziało: "My, Naród razem z Lechem Wałęsą i Władysławem Frasyniukiem na kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca 2017, nie może Was zabraknąć. To się dzieje teraz!". Były prezydent skomentował: "Potwierdzam swoją obecność".

W poniedziałek rano na tym samym portalu społecznościowym pojawił się kolejny wpis.

"Władku jestem z Tobą w każdej Twojej decyzji i z jej konsekwencjami ,dobrej czy złej .Masz prawo powoływać się i przywoływać mnie publicznie. Na chwile los mnie wyłączył ale zaraz wracam."

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/jb / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: