Brak łóżek, brak kadry, brak pieniędzy – to główne przyczyny zawieszenia przyjęć dziecięcych pacjentów do Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku. Placówka po raz kolejny w ostatnich latach wstrzymuje przyjęcia najmłodszych chorych, ale obiecuje, że nikogo bez pomocy do domu nie odeśle.
Kolejne problemy Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku nazywanego szpitalem na Srebrzysku. Jak przekazuje nam Mariusz Kaszubowski, dyrektor placówki, konieczne było wstrzymanie przyjęć nowych pacjentów na oddział dziecięco-młodzieżowy.
- Mamy tam 35 miejsc rejestrowych, a obecnie jest 42 pacjentów. To liczba, przy której jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczne i jakościowe świadczenie usług – komentuje Kaszubowski.
- Oczywiście można mówić, że tych dostawek mogłoby być więcej, ale to nie o to chodzi. Jeszcze do tego musi być wykwalifikowana kadra, która zapewni opiekę małoletnim pacjentom – tłumaczy dyrektor. A kadry brak. Obecnie w szpitalu pracuje jedynie czterech lekarzy specjalistów.
Boją się koronawirusa
Jak mówi Kaszubowski, pacjenci przyjmowani do szpitala wymagają bezwzględnej hospitalizacji. Ich stan zdrowia często zagraża ich własnemu życiu, bądź życiu osób trzecich.
Zdecydowana większość przyjmowanych młodocianych pacjentów jest po próbach samobójczych – nawet do 90 procent wszystkich pacjentów. Takich chorych nie można pozostawić bez opieki. Dodatkowo pandemia może nasilić problemy psychiczne i to we wszystkich grupach wiekowych.
- Jesteśmy pełni obaw co do przyszłości. Negatywne skutki koronawirusa mogą być znamienne – obawia się Kaszubowski.
- Zgłoszenie wstrzymania przyjęć ma charakter sygnalizujący do systemu, że tych miejsc już u nas nie ma. Mam nadzieję, że potrwa to tydzień lub dwa w zależności od wypisów ze szpitala – wyjaśnia dyrektor szpitala.
Jednocześnie podkreśla, że nie jest tak, że odmówią pomocy jakiemukolwiek pacjentowi. Zostanie mu udzielona pomoc doraźna i przekierowany zostanie do innych ośrodków w województwie - do Starogardu, do Chojnic lub poza województwo: do Grudziądza, Świecia lub nawet Warszawy.
"Potrzebne są szybkie i radykalne środki"
Kaszubowski podnosi także problem braku pieniędzy. - Potrzebne są szybkie i radykalne środki. Chodzi głównie o wzrost wyceny świadczeń. Na ten rok wycena świadczeń nie uległa zmianie, jest taka sama jak w roku ubiegłym i musimy się liczyć z dalszym zadłużaniem szpitali psychiatrycznych – komentuje dyrektor.
To nie pierwszy raz, gdy szpital wstrzymuje przyjęcia najmłodszych pacjentów. Takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie. W 2019 roku pisaliśmy o poważnym kryzysie w szpitalu na Srebrzysku – wtedy lekarze zagrozili odejściem ze szpitala.
Problemy szpitala nasiliły się wówczas, bo nastoletnich pacjentów umieszczano na oddziale dla osób dorosłych. Miało wówczas dojść do kilku przypadków molestowania seksualnego nastolatek przez dorosłych pacjentów. W efekcie trwają prokuratorskie śledztwa, a szpital zaprzestał umieszczania młodocianych wśród osób dorosłych.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24