Nielegalny zrzut niemal 15 ton substancji ropopochodnej miał miejsce w Gdańsku. Pracownicy wodociągów na czas zauważyli gęstą maź i ją usunęli. Gdyby dotarła do Oczyszczalni Wschód, mogłaby zaburzyć działanie całej sieci wodociągowej i doprowadzić do awaryjnego zrzutu ścieków do wód Zatoki Gdańskiej.
Jak podkreślają Gdańskie Wodociągi, ta sytuacja mogła skończyć się fatalnie. Ktoś w Gdańsku nielegalnie spuścił do kanalizacji 14,5 ton ropopochodnej substancji.
Gdyby czarna maź dotarła do Oczyszczalni Wschód, mogłaby zniszczyć jej biologiczną część i wymusić awaryjny zrzut ścieków do wód Zatoki Gdańskiej.
Maź na powierzchni. Szukają miejsca zrzutu
Do zdarzenia doszło 5 stycznia wieczorem. - W Przepompowni Ścieków Ołowianka został ujawniony napływ substancji chemicznej nieznanego pochodzenia, w postaci mazi unoszącej się na powierzchni ścieków. Dzięki sprawnej akcji pracowników Gdańskich Wodociągów substancję udało się wypompować i nie popłynęła dalej w kierunku Oczyszczalni Wschód - relacjonuje nam Magdalena Rusakiewicz, rzecznik Gdańskich Wodociągów.
Całe zanieczyszczenie zostało usunięte i przekazane do utylizacji. Na szczęście, jak mówi Rusakiewicz, wygląda na to, że był to jednorazowy zrzut. - Spółka poprzez monitoring poszukuje miejsca zrzutu substancji do systemu kanalizacyjnego, ale niezależnie od prowadzonych działań złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa - przekazuje Rusakiewicz. Ścieki trafiły do sieci prawdopodobnie we Wrzeszczu lub na Zaspie.
Badają pobrane próbki
- Podczas czynności zostały pobrane próbki, które aktualnie są badane przez Centralne Laboratorium badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska oddział w Gdańsku. Wyniki analiz dostępne będą na początku przyszłego tygodnia, to jest po 16-tym stycznia - przekazała nam Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska dr inż. Edyta Witka-Jeżewska.
Jak wyjaśniła dyrektor pomorskiego WIOŚ, "określenie skali zagrożenia i możliwych skutków przedostania się tychże substancji ropopochodnych do oczyszczalni ścieków, nie jest możliwe do oszacowania. Powodem jest zbyt mała ilość danych w sprawie, przy jednoczesnym wystąpieniu zależności pomiędzy wieloma zmiennymi czynnikami, które mogłyby w danej sytuacji zaistnieć".
Zabrania się wprowadzania do urządzeń kanalizacyjnych: (…) 2) odpadów płynnych niemieszających się z wodą, a w szczególności sztucznych żywic, lakierów, mas bitumicznych, smół i ich emulsji, mieszanin cementowych; 3) substancji palnych i wybuchowych, których punkt zapłonu znajduje się w temperaturze poniżej 85ºC, a w szczególności benzyn, nafty, oleju opałowego, karbidu, trójnitrotoluenu; 4) substancji żrących i toksycznych, a w szczególności mocnych kwasów i zasad, formaliny, siarczków, cyjanków oraz roztworów amoniaku, siarkowodoru i cyjanowodoru (…).
Śledztwo prokuratury
Zgłoszenie do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście wpłynęło we wtorek - przekazuje nam Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Śledczy będą ustalać, jaka to dokładnie substancja i jakie było jej źródło. - Przestępstwo, o którym mowa, zagrożone jest karą ograniczenia wolności albo karą grzywny do 10 tysięcy złotych - poinformowała nas Wawryniuk.
Gdańskie Wodociągi przypominają, że do kanalizacji powinny trafiać tylko ścieki bytowe i komunalne. - Bardzo ważne jest to, aby system ściekowy traktować zgodnie z jego przeznaczeniem. Każde wprowadzenie do urządzeń kanalizacyjnych odpadów stałych lub płynnych, które nie są ściekami bytowymi lub komunalnymi zagraża tymże urządzeniom, systemowi kanalizacyjnemu oraz ma bezpośredni negatywny wpływ na proces oczyszczania ścieków - podkreśla Jacek Kieloch, prezes Gdańskich Wodociągów.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: WIOŚ w Gdańsku