Agenci CBA zatrzymali byłego funkcjonariusza gdańskiej policji, prowadzącego agencję ochrony Zbigniewa Z. Miał przyjąć 50 tysięcy złotych w zamian za "załatwienie spraw karnych".
Jak przekazała w swoim komunikacie służba antykorupcyjna była to zaledwie pierwsza rata - agenci przekazali ją na jednym z gdańskich parkingów, w reklamówce.
- Zatrzymany powoływał się na swoje wpływy w Komendzie Głównej Policji. To dzięki nim miał rozwiązać problemy ze sprawami karnymi - usłyszeliśmy.
Jeszcze dziś zdobyte przez CBA materiały zostaną przekazane do prokuratury, która oceni jakie zarzuty przedstawić Zbigniewowi Z. On sam, od lat, nie jest anonimową postacią w Trójmieście.
"Kuriozalny koniec kariery policyjnej"
- Był bohaterem jednego z najbardziej kuriozalnych końców kariery policyjnej w bogatej przecież historii naszej komendy - mówi tvn24.pl funkcjonariusz gdańskiej policji.
Była jesień 2004 roku. Właśnie Zbigniew Z. zorganizował przyjęcie, na które zaprosił kolegę z pracy – Bartosza K. Były dziewczyny i alkohol.
- Bartek od dłuższego czasu mnie niszczył – mówił później w sądzie Zbigniew Z. – Wygadywał, że współpracuję z przestępcami więc chciałem mu dopiec. Słyszałem, że dla niego napić się i wsiąść do samochodu to żaden problem.
Po zakończonej imprezie Bartłomiej K. rzeczywiście wsiadł do auta. Po chwili został zatrzymany przez funkcjonariuszy, których uprzedził wcześniej Zbigniew Z. Badanie alkomatem wykazało około promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Prokuratura początkowo zajęła się pijanym kierowcą-policjantem, ale wkrótce sprawę zawiesiła. Na ławę oskarżonych trafił za to Zbigniew Z., bo śledczy uznali, że wraz z kolegą zorganizował "pułapkę" na policjanta: podstępnie dolewali mu wódki do kupionego przez niego piwa bezalkoholowego.
"Mamy do niego więcej pytań"
Kilka lat później emeryt Zbigniew Z. miał kolejne problemy, już poważniejsze z prawem. Został zatrzymany na polecenie prokuratorskiego pionu przestępczości zorganizowanej i korupcji, którym kierował wtedy prokurator-legenda Zbigniew Niemczyk. Śledczy zorganizowali wtedy operację przeciwko groźnemu gangowi na czele którego stał Olgierd L. ps. Olo. To były neonazista, który wszedł w ostry konflikt z innym trójmiejskim gangsterem Danielem Z. ps Zachar.
Właśnie ludzie "Ola” mieli go zmasakrować a tłem konfliktu był podział rynku agencji towarzyskich i dyskotek. Również z tej sprawy udało się byłemu policjantowi Zbigniewowi Z. wyjść bez większego szwanku – na wolności otworzył agencję ochrony, która, choć zarejestrowana na inną osobę, była przez niego prowadzona.
- To człowiek, który wiele wie o trójmiejskich układach między światem przestępczym a adwokatami, sędziami. Mamy do niego znacznie więcej pytań, niż te, dotyczące powoływania się na wpływy i przyjęcia 50 tysięcy złotych korzyści majątkowej – usłyszeliśmy od jednego z agentów CBA.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Robert Zieliński / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter @cbagovpl