Prokuratura postawiła gdańskiemu księdzu zarzut kierowania gróźb karalnych wobec dwóch kobiet. Jechały one autem oklejonym symbolami Strajku Kobiet, gdy jadący obok ksiądz wyciągnął pistolet i miał w ich stronę wycelować. Duchownemu grożą dwa lata więzienia.
- Tomasz K. usłyszał zarzut z paragrafu 190 Kodeksu karnego dotyczący kierowania gróźb karalnych. Poprzez pokazanie pistoletu wzbudził u pokrzywdzonych uzasadnioną obawę spełnienia groźby pozbawienia życia – przekazuje nam Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
35-letniemu mężczyźnie grożą maksymalnie dwa lata więzienia, więc śledczy nie występowali o środki zapobiegawcze jak dozór czy areszt.
Ksiądz nie przyznał się do tego, że groził kobietom. Potwierdził natomiast, że "pokazał" im replikę pistoletu.
Kapłan z pistoletem
Do sytuacji doszło podczas protestu samochodowego 27 października. Dwie kobiety chciały wyrazić swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, przejeżdżając przez centrum Gdańska autem oznaczonym symbolami protestu.
Jak opowiadają, przy ul. Gospody w Gdańsku na światłach stanął obok nich czarny volkswagen. W środku siedziało dwóch mężczyzn. Jeden z nich – kierowca – miał najpierw w wulgarny sposób kazać im schować parasolkę z logiem strajku i wieszak – jeden z symboli protestów, a potem wyciągnąć pistolet i grozić nim kobietom. Te zadzwoniły natychmiast na policję, a kierowca po zmianie świateł z piskiem opon zajechał kobietom drogę, a potem odjechał.
Jak przekazał nam aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, samochód został zauważony przez kryminalnych około godziny 22 przy ulicy Cystersów. Właściciel stał w pobliżu – przy Katedrze Oliwskiej – wraz z osobami, które zebrały się tam, by "bronić" kościoła przed manifestującymi.
Okazał on policjantom broń, która, jak przekonywał, jest tylko pneumatyczną imitacją pistoletu. Broń została zabezpieczona i sprawdzona w laboratorium kryminalistycznym.
Jego zachowanie wzbudziło strach
Ksiądz od razu przyznał się do awantury na drodze, ale miał wyjaśniać, że tylko "pokazał" kobietom pistolet, a nie groził. - Powiedział policjantom, że zachowanie manifestujących go zdenerwowało, bo jest przeciwnikiem skrajnie lewicowych poglądów – przekazuje starszy aspirant Chrzanowski.
Tomasz Plaszczyk, pełnomocnik kobiet, przekazał nam, że drugiego listopada w Komendzie Miejskiej Policji w Gdańsku złożył zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 190 Kodeksu karnego, czyli gróźb karalnych.
Zwrócił w nim także uwagę policjantów na zachowanie kierowcy bezpośrednio po zdarzeniu – zajechanie drogi kobietom, które nie tylko spotęgowało ich strach, ale, zdaniem prawnika, "wyczerpywało znamiona wykroczenia z art. 86 Kodeksu wykroczeń".
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Tomasz K. jest wikariuszem w jednej z gdańskich parafii. Był też katechetą w szkole podstawowej, ale po nagłośnieniu sprawy kuria odwołała go z tej funkcji.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24