Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków (PWKZ) po przeprowadzonej kontroli w budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego, w którym w środę wybuchł pożar, podał, że mury budynku po wstępnej ocenie są "w stosunkowo dobrej kondycji". Straty wstępnie oszacowano na ok. 11 milionów złotych. Wszczęte zostało śledztwo.
Pożar w budynku wybuchł w środę po godz. 13. Strażacy ugasili ogień następnego dnia ok. godz. 17. W kulminacyjnym momencie w akcji gaszenia hali brało udział ok. 300 strażaków. Zabytkowa hala ma ok. 25 tys. mkw. Według wstępnych szacunków spaleniu uległo ok. 65 proc. powierzchni.
Rzecznik PWKZ Marcin Tymiński poinformował, że w piątek zgodnie z zapowiedziami konserwator z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku przeprowadził kontrolę w spalonej
Rzecznik PWKZ podał, że sprawa hali jest "traktowana priorytetowo". Zapowiedział, że wszelkie niezbędne decyzje, czy pozwolenia na późniejsze prace przy zabytku będą przez konserwatora wydawane niezwłocznie.
"Właściciel obiektu otrzyma od nas zalecenie pokontrolne, a następnie niezbędne nakazy zabezpieczenia zabytkowej substancji, której udało się przetrwać pożar. Mówimy tutaj głównie o murach, które według wstępnej oceny są w stosunkowo dobrej kondycji (tę 'diagnozę' sprawdzą ekspertyzy budowlane)" - podał Tymiński i zaznaczył, że decyzje konserwatora będą dotyczyły przede wszystkim zabezpieczenia murów.
Budynek dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego został wpisany do rejestru zabytków w 2002 roku. Wpis obejmował 11 obiektów, łącznie z bramą wjazdową i murem. Zakłady naprawy taboru kolejowego pochodzą z początku XX wieku (zbudowano je w 1912 roku).
Śledztwo prokuratury
W czwartek po ugaszeniu ognia prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Powierzono je funkcjonariuszom z Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku.
Hale po dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego są dzierżawione przez różne firmy. W jednej z nich znajdowało się 1,5 tys. rowerów miejskich MEVO, w tym ponad 1,3 tys. jednośladów ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe oraz 1000 akumulatorów zasilających rowery elektryczne. Wartość strat oszacowano na ok. 11 mln złotych.
Spłonął także sprzęt firmy, która specjalizuje się w transporcie medycznym, zabezpieczeniach medycznych oraz szkoleniach z pierwszej pomocy. Były to m.in. quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory, namioty medyczne z wyposażeniem. Na portalu, dzięki któremu można tworzyć zbiórki środków na dowolny cel, podano, że potrzebna jest kwota ok. 300 tys. złotych.
Zniszczony został też sprzęt muzyczny organizatora koncertów. W mediach społecznościowych podano, że były to m.in. nowa scena i zadaszenie sceniczne, nagłośnienie, a także mikrofony i mikroporty. Straty oszacowano na 200 tys. złotych.
W pożarze poszkodowana została jedna osoba, która brała udział w ewakuacji mienia. Z budynku, przed przyjazdem służb, ewakuowało się 60 osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24