Sąd zdecydował, że poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski może wyjść z aresztu po wpłaceniu 500 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Prokuratura zarzuca politykowi między innymi korupcję.
Roman Giertych pełnomocnik Stanisława Gawłowskiego poinformował, że jego klient opuści areszt. Sąd zdecydował, że wystarczającym zabezpieczeniem będzie wpłacenie pół miliona kaucji. Adwokat zdradził, że pieniądze zostaną wpłacone jutro, więc zaraz po tym poseł PO będzie mógł wyjść na wolność.
Jak w komunikacie informuje rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie:
"W ocenie Sądu Okręgowego zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im przestępstw, co stanowi podstawę do stosowania środków zapobiegawczych, w tym w postaci tymczasowego aresztowania. Znaczna część tych przestępstw zagrożonych jest możliwością orzeczenia surowych kar pozbawienia wolności w wymiarze 8 lat".
Jednak sąd zauważył, że "szereg dowodów zostało już przeprowadzonych i procesowo zabezpieczonych", więc "uznał za możliwe zastosowanie wobec podejrzanych zastrzeżeń, co do możliwości uchylenia aresztu tymczasowego, jeżeli w terminie 14 dni za każdego z nich zostanie złożone odpowiednie poręczenie majątkowe". Drugim z podejrzanych jest Bogdan K., który musi wpłacić poręczenie w wysokości miliona złotych.
- Materiał zbierany przez prokuraturę dotyczy wszystkiego, co tylko może być. Można by to określić groch z kapustą – jeszcze przed rozpatrzeniem wniosku o przedłużenie aresztu mówił dziennikarzom mecenas Włodzimierz Łyczywek, drugi z pełnomocników Gawłowskiego.
Pełnomocnik Gawłowskiego stwierdził, że dowody przedstawione przez prokuraturę są "nie do końca wystarczające i uprawdopodabniające stosowanie dalej aresztu tymczasowego".
Gawłowski wychodzi.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 11 lipca 2018
W areszcie od połowy kwietnia
Mecenas Łyczywek dodał, że czynności z udziałem jego klienta były przeprowadzane "dwa, trzy razy w tygodniu", czyli - dodał - było ich "bardzo dużo". "I w 90 proc. (była to) taka sieczka, czyli powtarzanie rzeczy tych samych, odczytywane fragmenty takie same" – mówił pełnomocnik posła. Dodał, że Gawłowski jest w "doskonałej formie" i w areszcie "pisze książkę".
Roman Giertych, zaznaczył także, że podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie zarzutów dla posła. "Nie ma żadnych podstaw do stawiania zarzutów wobec pana posła Gawłowskiego, a tym bardziej do stosowania wobec niego tymczasowego aresztowania" – powiedział Giertych.
Gawłowski przebywa w szczecińskim areszcie śledczym od połowy kwietnia. Posła PO zatrzymali funkcjonariusze CBA, gdy 13 kwietnia stawił się bez wezwania w Zachodniopomorskim Wydziale Zamiejscowym Departamencie ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Usłyszał pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.
Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec posła PO aresztu. Argumentowała to obawą matactwa procesowego.
Korupcja, plagiat, afera melioracyjna
Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie wydał 15 kwietnia decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla Gawłowskiego. Postanowienie to podtrzymał Sąd Okręgowy mimo zażaleń, które złożyli pełnomocnicy posła, jak i on sam. Okres zatrzymania kończył się w najbliższy czwartek.
Główne zarzuty – korupcyjne – dotyczą okresu, gdy Gawłowski sprawował funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć co najmniej 175 tys. zł łapówki w gotówce, a także dwa zegarki o wartości blisko 25 tys. zł.
Poseł PO usłyszał też zarzuty podżegania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.
Zarzuty korupcyjne związane są z tzw. "aferą melioracyjną". Śledztwo dotyczy nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Mają być kolejne zarzuty
Prokuratura chce postawić Gawłowskiemu kolejne zarzuty, dotyczące prania brudnych pieniędzy i korupcji. Według prokuratury Gawłowski miał przyjąć jako łapówkę apartament w Chorwacji od kołobrzeskiego biznesmena Bogdana K. Prokurator Generalny 25 czerwca skierował do marszałka Sejmu kolejny wniosek o uchylenie posłowi immunitetu.
Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24