Inspektorat Ochrony Środowiska zlecił kolejną kontrolę w zakładzie utylizacji w Szadółkach. Sprawą zainteresował się także wojewoda, który poprosił Sanepid o dane dotyczące zdrowia mieszkańców okolicznych osiedli. Po awarii w kompostowni, sąsiedzi zakładu skarżą się na straszny fetor. Tymczasem wciąż nie podpisano umowy z firmą, która ma awarię usunąć.
O problemie z cuchnącym sąsiedztwem pisaliśmy już na tvn24.pl we wrześniu. Intensywny fetor, który uprzykrza życie mieszkańcom południowego Gdańska, to wynik awarii maszyn w kompostowni.
Mieszkańcy się skarżą
- Dostaliśmy we wrześniu wiele sygnałów od mieszkańców i dlatego zarządziłem kontrolę interwencyjną – informuje Zbigniew Macczak, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Wnioski pokontrolne 8 października dotarły do zarządu zakładu, urzędu miasta oraz marszałka województwa. Wynikało z nich, że w zakładzie wykryto liczne nieprawidłowości, m.in. odpadami zanieczyszczony był rów w oczyszczalni. Nie działała też maszyna do rozrywania worków foliowych.
WIOŚ sprawdza i może ukarać
- Zakład miał tydzień na poprawienie sytuacji i zadeklarował, że to zrobił. Trzy dni temu ruszyła kolejna kontrola. Chcemy sprawdzić, czy rzeczywiście sytuacja się poprawiła - informuje Marczak.
Jej wyniki mają być znane za trzy tygodnie.
Jeśli kontrola ponownie wykaże nieprawidłowości, WIOŚ może ukarać zakład karą finansową. Może też wystąpić do marszałka o tzw. przegląd ekologiczny zakładu.
Do wiosny
Tymczasem prezes zakładu utylizacji w rozmowie z Radiem Gdańsk przyznał, że wciąż nie podpisano umowy z firmą, która ma usunąć awarię. - Przy założeniu, że w listopadzie firma rozpocznie naprawy, termin uporania się z tymi kłopotami można określić na maj 2013 roku - powiedział Wojciech Głuszczak.
Wojewoda pyta o zdrowie
Sprawą zakładu zainteresował się też wojewoda pomorski.
- Wojewoda zwrócił się do dyrektora wydziału zdrowia, a ten do Sanepidu z prośbą o zebranie danych z okolicznych przychodni – mówi Roman Nowak, rzecznik wojewody. – Chodzi o ustalenie, czy mieszkańcy Szadółek i okolic częściej skarżą się na dolegliwości, które mógł spowodować fetor - dodaje.
Na razie Sanepid jednak działań nie podjął. Jak pisze "Dziennik Bałtycki", Sanepid poinformował wojewodę, że takie zadania nie leżą w jego kompetencjach.
- Pismo do nas nie dotarło, nie mogę więc powiedzieć, co zamierza uczynić wojewoda – odpowiada Nowak.
Sąsiadów zakładu odwiedził we wrześniu reporter TVN24:
Autor: maz/aja/par / Źródło: TVN24 Pomorze, Dziennik Bałtycki, Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24