- W czwartek Sąd Najwyższy zdecydował, że karty wyborcze z 13 obwodowych komisji zostaną zweryfikowane. Powodem są podnoszone nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów głosowania oraz podczas liczenia głosów w niektórych komisjach.
- O tę decyzję i błędy w komisjach pytany był Donald Tusk. Ocenił, że takie rozwiązanie "jest jedyną sensowną decyzją".
- Zapowiedział też, że zwróci się w związku z tymi sytuacjami do prokuratora generalnego. Wyjaśniał, jaki będzie tego cel.
Premier Donald Tusk pojawił się w piątek na otwarciu hali produkcji amunicji MESKO w Skarżysku-Kamiennej. Tam po konferencji odpowiadał na pytania dziennikarzy, z których jedno dotyczyły możliwych pomyłek w komisjach wyborczy przy zliczaniu głosów w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach. Jednym z takich przypadków jest sytuacja w obwodowej komisji wyborczej numer 95 przy ulicy Stawowej w Krakowie, gdzie odwrotnie przypisano głosy dwóm kandydatom. Przedstawiciele tej komisji zgłosili pomyłkę urzędowi miasta oraz komisji okręgowej, która prowadzi w tej sprawie wyjaśnienia. Według doniesień mediów, do nieprawidłowości mogło dojść w kilkunastu innych komisjach, ale zaznaczają, że nie miały one wpływu na ostateczny rezultat wyborów.
Sąd Najwyższy zdecydował jednak, że karty wyborcze z 13 obwodowych komisji, m.in. z Krakowa i Mińska Mazowieckiego, zostaną zweryfikowane.
Premier o "jedynej sensownej decyzji"
Jak mówił premier, "przeliczenie głosów tam, gdzie doszło do wyraźnych nadużyć albo wyraźnych błędów i tego przecież nikt nie kwestionuje, jest jedyną sensowną decyzją".
- Ludzie często pytają: Panie Tusk, dlaczego pan nie liczy głosów? Dlaczego pan nie unieważnia wyborów? Musimy być wszyscy poważni - zaapelował. Powiedział, że "na szczęście żyjemy w kraju, gdzie ani wojsko, ani rząd nie decyduje o wyniku wyborów". - Ale mamy od tego Sąd Najwyższy, Państwową Komisję Wyborczą i prokuraturę wtedy, kiedy jest podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówił.
- Będę zwracał się do prokuratora generalnego, aby nie wahał się przed podjęciem działań - być może nawet utworzenie specjalnego zespołu - wobec zdarzeń, które mają być może charakter przestępstwa, jeśli chodzi o nadużycia czy fałszowanie wyborów - oznajmił.
- Jeszcze raz podkreślam - nie dlatego, że moim zamiarem jest wywrócenie wyniku wyborów. Ale państwo polskie nie może lekceważyć żadnego sygnału świadczącego o tym, że gdzieś było fałszowanie, gdzieś było nadużycie, gdzieś była zła wola, zwykła nieudolność. To wszystko musi być sprawdzone i żaden głos nie może być zlekceważony - wyjaśniał. Jego zdaniem "co godzinę dochodzą jakieś nowe fakty i nowe informacje, które muszą być sprawdzane, że te złe i niepokojące rzeczy działy się w bardzo wielu miejscach". - Więc tak, czy inaczej organa państwa do tego powołane muszą to sprawdzić - zaznaczył.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Piotr Polak