Duda i Wałęsa podali sobie ręce. "Mam nadzieję, że nastąpią inne gesty"

Prezydent Wałęsa o geście Dudy
Prezydent Wałęsa o geście Dudy
Źródło: Michał Broniek | tvn24

Podczas uroczystej mszy w kościele św. Brygidy w Gdańsku prezydent Andrzej Duda podszedł do Lecha Wałęsy i przekazał mu znak pokoju. - Mam nadzieję, że inne gesty też nastąpią. Oczekuje od tej władzy, że nie będzie łamała konstytucji i niszczyła systemu, który zbudowaliśmy. Jeśli tak będzie, to ja jestem gotów do współpracy - zapowiedział w czwartek Lech Wałęsa.

Ocieplenie stosunków czy zwykły gest? Podczas mszy z okazji 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, Andrzej Duda podszedł do Lecha Wałęsy i przekazał mu znak pokoju.

Do Wałęsy podeszli też m.in. minister ds. bezpieczeństwa energetycznego w kancelarii premiera Piotr Naimski, szef "S" Piotr Duda i b. szef "S" Marian Krzaklewski.

"Ja jednak im nie ufam"

Lech Wałęsa powiedział, że jako katolik odbiera gest Dudy pozytywnie, ale podkreśla, że to również zobowiązuje.

- Mam nadzieję, że inne gesty nastąpią. Oczekuje od tej władzy, że nie będzie łamała konstytucji i niszczyła systemu, który zbudowaliśmy. Jeśli tak będzie to ja jestem gotów do współpracy - powiedział Wałęsa.

Prezydent zwrócił też uwagę, że to symboliczne podanie ręki w kościele na razie nic nie zmienia. - To ta ekipa rozbudowała "Bolka", oni to robili i robią. To ta ekipa łamie konstytucję i wiele innych rzeczy. Trudno mi się inaczej zachować - stwierdził.

Wałęsa zauważył również, że gestów w jego kierunku było znacznie więcej. Chociażby w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej. - Duda mówił, że Wałęsy nie ma, ale portret wisi. Może on by wolał, żebym ja tam wisiał zamiast tego portretu - żartował Wałęsa i dodał: nie wiemy co tu nastąpi i dlatego jestem w gotowości, ale robię swoje. Ja jednak im naprawdę daleko nie ufam.

Lech Wałęsa i Andrzej Duda podali sobie dłonie
Lech Wałęsa i Andrzej Duda podali sobie dłonie
Źródło: @prezydentpl/Twitter.com

"To był błąd"

Dziennikarka TVN24, spytała również byłego prezydenta czy przekazany gest pokoju można porównać do chwili, gdy pogodził się z Aleksandrem Kwaśniewskim. Stało się to po śmierci Jana Pawła II. - To był wielki błąd. Nie powinienem tego robić. Ale jako wierny syn kościoła, byłem wtedy nagabywany, by w obliczu śmierci tak wielkiego Polaka pogodzić się z Kwaśniewskim - dodał.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/gp / Źródło: TVN 24 Pomorze

Czytaj także: