Zaczęła rodzić, więc wezwała karetkę. Przyjechała... straż pożarna

Straż pożarna: nie uczymy się odbierać porodów
Straż pożarna: nie uczymy się odbierać porodów
Źródło: Fakty w Połdudnie

Poród to ogromny stres. Zwłaszcza gdy do czekającej na pomoc kobiety zamiast karetki, przyjeżdża wóz bojowy straży pożarnej. Tak zdarzyło się w Bydgoszczy.

Dyspozytor bydgoskiego pogotowia wysłał do rodzącej kobiety wóz bojowy straży pożarnej. To nie żart. Szefostwo placówki tłumaczy, że wszystkie załogi pogotowia były akurat zajęte.

A kogoś trzeba było przecież wysłać.

- Tego dnia nie brakowało nam ludzi. Pracowało 16 zespołów karetek. Akurat było tak dużo zgłoszeń, że wszystkie załogi były zaangażowane - tłumaczy Przemysław Paciorek, zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.

I dodaje: - W takich sytuacjach prosimy o pomoc straż pożarną, która jest ustawowo powołana i przygotowana do udzielenia pomocy medycznej. - W Stanach Zjednoczonych jest to standard i to nikogo nie dziwi. Może trzeba przemodelować mentalność społeczeństwa - twierdzi.

"Dobrze, że ta karetka dojechała"

Strażacy, rzeczywiście potrafią udzielać pierwszej pomoc. Ale, jak przyznają, porody to zupełnie inna "bajka".

- Przechodzimy szkolenie z kwalifikowanej pierwszej pomocy, ale ta nie obejmuje odbierania porodów. Gdyby doszło do takiej sytuacji, to myślę, że zadziałaby jakieś instynkty i chęć pomocy. Natomiast dobrze, że karetka dotarła tuż po nas do tej rodzącej kobiety - mówi Aleksandra Starowicz z bydgoskiej straży pożarnej.

Jak podkreśla Starowicz, strażacy pomagają pogotowiu, ale ważne, by wysyłać ich do poszkodowanych, którym są w stanie pomóc.

Pacjentka, u której "zameldowali się" strażacy w pełnym rynsztunku nie chce komentować sprawy przed kamerą.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/gp/jb / Źródło: Fakty w Południe

Czytaj także: