Policjanci zatrzymali 57-letniego mężczyznę podejrzanego o zastrzelenie psa, który na spacerze w pobliżu lasu oddalił się od właściciela. To myśliwy - podała policja.
Wszystko działo się 12 stycznia. Około 70-letni mieszkaniec Bukowca (woj. kujawsko-pomorskie) poszedł z psem na spacer w kierunku Polskich Łąk. Spacerował obrzeżem lasu, w rejonie pól i łąk.
- Pies biegał luzem, odbiegł od właściciela na kilkaset metrów. Nagle mężczyzna usłyszał huk przypominający wystrzał. Pobiegł w kierunku psa i znalazł go już martwego - opowiadała młodszy aspirant Julia Świerczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Jak dodała, według zeznań mężczyzny, w pobliżu stał biały bus, który na jego widok szybko odjechał.
Podejrzany myśliwy
Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. - Przybyły na miejsce weterynarz potwierdził, że pies zmarł w wyniku postrzelenia - poinformowała Świerczyńska.
W piątek Świerczyńska podała, że policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o zastrzelenie psa.
- Funkcjonariusze przeprowadzili oględziny miejsca i zabezpieczyli ślady. W czwartek w oparciu o zgromadzony materiał został zatrzymany 57-latek, któremu przedstawiono zarzut zabicia zwierzęcia - powiedziała policjantka.
To myśliwy, który ma pozwolenie na posiadanie broni. Za zabicie zwierzęcia grozi kara do trzech lat więzienia.
Świerczyńska zaznaczyła też, że pies - zwłaszcza na terenach leśnych - powinien być na smyczy. Zgodnie z artykułem 166 Kodeksu wykroczeń, za "puszczanie w lesie luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem" grozi kara grzywny lub nagany.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps