Prezydent Komorowski w obronie Gdańskiej Stoczni. "Znów będzie lekcją dla świata"

"Stocznia Szlaga" to nowo wydany album artysty
"Stocznia Szlaga" to nowo wydany album artysty
Źródło: tvn24

"Zachowanie zabytkowych dźwigów, budynków, hal uważam za patriotyczne zobowiązanie" – odpowiada na apel ws. dawnych terenów Stoczni Gdańskiej prezydent Bronisław Komorowski. Po tym jak z krajobrazu kolejno znikają historyczne hale, apel o nadanie temu miejscu statusu pomnika historii do prezydenta RP wysłali m.in. Lech Wałęsa i Henryka Krzywonos.

Na początku grudnia wyburzono m.in. budynek 60B, w którym mieściła się kompresorownia, 59 A - magazyn farb czy budynek 88A, w którym mieściły się warsztaty spawalnicze. Z kolei w rocznicę stanu wojennego wyburzono halę 27B. Wtedy były prezydent Lech Wałęsa i przedstawiciele mieszkańców Gdańska zwrócili się z apelem o pomoc do prezydenta Bronisława Komorowskiego.

"Bijące serce wolnej Polski"

Prezydent Komorowski postanowił tej sprawie interweniować u Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska.

Komorowski przekonuje, że ochrona terenów stoczni jest moralnym zobowiązaniem władz miasta. - Stocznia Gdańska jako pierwszy teren poprzemysłowy objęty tą formą ochrony (pomnikiem historii - red.) znów będzie lekcją dla świata – argumentuje prezydent.

Prezydent ubolewa szczególnie nad tym, że jedną ze stoczniowych hal wyburzono właśnie w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. - Uważam to za dotkliwy przejaw braku szacunku dla historycznego dziedzictwa nowoczesnej Polski. Ubolewam, że doszło do tego w jubileuszowym roku 25-lecia Wolności. To rok nie tylko wspólnego świętowania wolności, ale też wspólnej refleksji nad jej mądrym zagospodarowaniem. Inwestycje służące kolejnym pokoleniom muszą uszanować historyczny dorobek "Solidarności" – pisze Bronisław Komorowski.

Niszczejąca Stocznia Gdańska

Pomnik nie ochroni dodatkowo historycznych terenów

Z kolei Marcin Tymiński, rzecznik prasowy pomorskiego konserwatora zabytków w Gdańsku przekonuje, że wyburzenia nie przesądzają, zniknięcia wszystkich historycznych elementów gdańskiej stoczni.

- Na liście konserwatora znajduje się 66 obiektów, w tym 15 dźwigów stoczniowych. Te obiekty to m.in. historyczna brama stoczniowa, Sala BHP, ale też wielka hala stoczniowa z napisem: Stocznia Gdańska – mówi Tymiński.

Oznacza to, że są one objęte szczególną ochroną, a ze względu na swoją wartość historyczną i architektoniczną nie mogą zostać wyburzone. Wpis do ewidencji zabytków oznacza, że wszelkie prace budowlane i rozbiórkowe przy danym obiekcie wymagają uzgodnienia z konserwatorem zabytków.

Tymiński twierdzi, że pomorski konserwator zabytków popiera inicjatywę by zabudowa i tereny dawnej stoczni zostały uznane za pomnik historii. Jednak jak przekonuje nie będzie to oznaczać dla nich żadnej dodatkowej ochrony konserwatorskiej. - To po prostu kwestia prestiżu – dodaje.

Jak wyjaśnia, chodzi o to, że dzięki uznaniu terenów postoczniowych za pomnik historii, możliwe byłoby np. ubieganie się o wpisanie ich na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Niszczejąca Stocznia w oczach fotografa

Niszczejąca Stocznia w oczach fotografa

Droga do pomnika historii

Jak się okazuje droga do tego aby tereny postoczniowe czy historyczne budynki i elementy, które są ich częścią zostały uznane pomnikiem historii nie jest taka prosta.

Prezydent RP może uznać za pomnik historii zabytek nieruchomy wpisany do rejestru lub park kulturowy o szczególnej wartości dla kultury, jednak taki wniosek do prezydenta o wpisanie obiektu na listę pomników historii składa minister kultury i dziedzictwa narodowego, po uzyskaniu opinii Rady Ochrony Zabytków.

Wniosek, wraz z właściwą dokumentacją, ministerstwo składa do Generalnego Konserwatora Zabytków za pośrednictwem i po zaopiniowaniu przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zaopiniowane przez Narodowy Instytut Dziedzictwa zgłoszenie minister kultury przedkłada Radzie Ochrony Zabytków.

Po wyrażeniu pozytywnej opinii przez Radę minister kultury kieruje wniosek o uznanie obiektu za pomnik historii do prezydenta RP.

Niezwykłe zdjęcia niszczejących obiektów na terenach postoczniowych

Młode Miasto na terenie stoczni

Pod koniec lat 90. gdańska stocznia ograniczyła swoją działalność, przenosząc ją niemal w całości na wyspę Ostrów. Stocznia uwolniła w ten sposób około 70 hektarów sąsiadujących m.in. z Pomnikiem Poległych Stoczniowców oraz słynną salą BHP. Obszar ten - nazwany Młodym Miastem, jest wyprzedawany prywatnym inwestorom, którzy planują wybudować na nim domy, centrum handlowe i kinopleks oraz budynki biurowe.

Tereny postoczniowe w Gdańsku:

Mapa Polski Targeo
Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: