Pod Czaplinkiem (woj. zachodniopomorskie) kierowca nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Uciekał przez kilkadziesiąt kilometrów. W trakcie pościgu uderzył w drzewo, ale to go nie powstrzymało. Dopiero po kilku kilometrach porzucił auto i uciekł razem z dwoma pasażerkami. Kobiety zatrzymano, ale mężczyzna był przez kilkanaście godzin poszukiwany. W trakcie pościgu padły strzały.
Jak informowała nas w czwartek nadkomisarz Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, po północy w Broczynie pod Czaplinkiem - na wysokości jeziora - policjanci zauważyli kierowcę audi, który na podwójnej ciągłej wyprzedzał kolumnę aut. Radiowóz był jednym z wyprzedzanych samochodów.
Policjanci od razu włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszyli w pogoń za kierowcą. Ten jednak przyspieszył i nie reagował na wezwania do zatrzymania pojazdu.
Strzały podczas pościgu, kierowca uciekł
Jak relacjonowały służby, pościg trwał ponad 30 kilometrów. W miejscowości Szwecja w powiecie wałeckim, kierowca uderzył w drzewo. Policjanci zajechali mu drogę, ale mężczyzna staranował radiowóz. Wtedy padły pierwsze strzały, a jedna z kul przebiła oponę. Kierowcy udało się odjechać.
Jak przekazało radio RMF FM - które jako pierwsze poinformowało o sprawie - kilka kilometrów dalej, w Prądach (Wielkopolska), kierowca porzucił uszkodzone auto. Mężczyzna i dwie pasażerki zaczęli uciekać pieszo. Policjanci oddali wtedy kolejne strzały. Kobiety zatrzymano, ale kierowca uciekł. Był poszukiwany - użyto także psów tropiących.
Jak poinformowała nas w piątek KWP w Szczecinie, jeszcze w czwartek mężczyznę udało się odnaleźć w okolicach Czaplinka. Funkcjonariusze nie zdradzają wielu szczegółów związanych z zatrzymaniem, ale wiadomo, że był wtedy trzeźwy. Miał już usłyszeć zarzuty.
Źródło: TVN24 Pomorze, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock