Setki ton sieci rybackich dryfują po Bałtyku zabijając ryby, ptaki i ssaki morskie. Ekolodzy z WWF wraz z polskimi rybakami wyłowili w minionym roku 7,5 tysiąca sieci.
To nietypowe przymierze - rybacy i ekolodzy często różnią się w opiniach na temat ochrony Bałtyku. Jednak w tym przypadku jest między nimi pełna zgoda - zerwane i zgubione sieci rybackie zagrażają morskiemu ekosystemowi. Połączyli więc siły i postanowili wyłowić te pułapki, w których giną bałtyckie zwierzęta.
Zagubione lub porzucone sieci dryfują po Bałtyku, a zwierzęta, które się w nie zaplączą, giną w cierpieniach. - Ryby, ptaki, morświny i foki. Szacuje się, że ginie w nich nawet 20 procent zwierząt morskich - przekazuje nam Sebastian Kobus z fundacji WWF Polska. Mogą być też niebezpieczne dla ludzi, na przykład nurków.
- Poza tym sieci te zbudowane są z komponentów plastykowych. Po pewnym czasie uwalniają się one do organizmu, wnikają w ryby i potem spożywamy je - ostrzega ekolog.
Ważna współpraca
Jedynym sposobem poradzenia sobie z problemem, jest wyciągnięcie sieci na brzeg. Stąd też w 2016 roku wystartował projekt Marelitt Baltic. Ma on na celu oczyszczenie Bałtyku z sieci. W projekcie współpracują eksperci, rybacy, nurkowie, organizacje oraz instytucje z czterech nadbałtyckich krajów: Polski, Niemiec, Szwecji i Estonii.
Ważnym elementem współpracy jest udział tych, którzy utrzymują się dzięki Bałtykowi. - Rybacy zdają sobie sprawę z problemu. Są nieodłącznym elementem tego projektu. Bardzo cieszymy się, że z nami współpracują - podkreśla Kobus.
Z samej polskiej części morza wyciągnięto w ubiegłym roku 7,5 tony kilogramów sieci. W ramach programu od 2016 roku wyczyszczono cały Bałtyk z 25 ton. Szacuje się, że jeszcze tylko w polskiej części Bałtyku może być 800 ton sieci.
Sieci do odzysku
- Przez lata dopracowaliśmy metodologię, żeby była jak najbardziej optymalna. W działaniach od lat współpracujemy z Akademią Morską w Szczecinie oraz Kołobrzeską Grupą Producentów Ryb. Współpracujemy również z indywidualnymi rybakami oraz nurkami, którzy podejmują się niełatwego zadania oczyszczania najtrudniej dostępnych wraków - informuje WWF.
Wyłowione narzędzia połowowe są transportowane na brzeg, a potem wysyłane do Niemiec, gdzie podlegają recyklingowi.
Program Marelitt Baltic kończy się w marcu tego roku. - Mamy nadzieję jednak, że będzie kontynuowany w przyszłości - mówi Kobus. WWF chciałoby także, by sieci było znakowane i miały założone nadajniki GPS. Dzięki temu będzie łatwiej je namierzyć i wyłowić, jeśli się zerwą.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/pm / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24