Wezwał pomoc. Mówił, że kobieta, z którą płynął, wypadła z jachtu. Zgłoszenie 66-latka postawiło służby na nogi. Ratownicy szukali człowieka za burtą przez dwie godziny. Okazało się jednak, że mężczyzna był pijany, a kobieta, o której mówił, cały czas była w domu.