|

"Firmy mają wywalone, bo najważniejszy jest zasięg"

Niektórzy działalność w sieci zaczynają już w życiu płodowym
Niektórzy działalność w sieci zaczynają już w życiu płodowym
Źródło: Shutterstock
Dopóki sharenting nie spotka się z silną, powszechną krytyką, to nic się nie zmieni. Musiałoby wydarzyć się coś o ogólnopolskim zasięgu, jak Pandora Gate. Dopóki tak się nie dzieje, firmy mają wywalone, bo najważniejszy jest zasięg - mówi Wojtek Kardyś, specjalista od marketingu internetowego i autor książki "Homo Digitalis". Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Szacuje się, że 15 procent polskich influencerów wykorzystuje treści z udziałem dzieci w celach komercyjnych;
  • Za jedną publikację reklamową najwięksi twórcy internetowi mogą zarobić około 15-25 tysięcy złotych; ci mniejsi zadowalają się barterem, czyli w zamian za reklamę otrzymują na przykład promowany krem;
  • Eksperci ostrzegają przed skutkami sharentingu, czyli nadmiernego pokazywania dzieci w mediach społecznościowych, ponieważ treści te mogą stać się pożywką dla pedofilów.

Natalia Szostak: Czy pokazywanie dzieci w mediach społecznościowych się opłaca?

Czytaj także: