Ten cholerny motocykl, wymarzony, miał od pół godziny, kupił go i od razu ruszył w trasę. Pędził jak szalony, do głowy mu wtedy nie przyszło, że na zatracenie, w kierunku tragedii. Po wypadku w szoku swoją urwaną nogę wyciągnął z drzwi samochodu, w który uderzył. Jeszcze w szpitalnym łóżku postanowił, że nie będzie się nad sobą użalał. Został skoczkiem wzwyż i całkiem niedawno po ośmiu latach wrócił na podium mistrzostw świata osób z niepełnosprawnościami.