Policja poinformowała o zatrzymaniu 76-letniego Ślązaka, który od wtorku był poszukiwany listem gończym za zranienie nożem 66-letniego obywatela Czech. Mężczyzna został zatrzymany w miejscu zamieszkania. Do zdarzenia doszło 22 lipca w nadmorskim Wiciu (woj. zachodniopomorskie). Pokrzywdzony - w stanie ciężkim - trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło 22 lipca w godzinach porannych w jednym z ośrodków wczasowych w nadmorskim Wiciu. 76-latek miał ranić nożem 66-letniego obywatela Czech. Obaj są osobami głuchymi.
Z dotychczasowych ustaleń w śledztwie wynika, że obaj mężczyźni dobrze się znali, z rodziną 76-latka przyjechali do ośrodka domków letniskowych w Wiciu. Wynajęli jeden z nich. Wszyscy to osoby głuche. W nocy 21 na 22 lipca pili alkohol na parterze domku. Po północy członkowie rodziny podejrzanego poszli spać na piętro. W pokoju na parterze zostali tylko 76-latek i jego kolega Czech.
Jakie były dokładne okoliczności popełnienia przestępstwa, co wydarzyło się między podejrzanym a pokrzywdzonym, na tę chwilę nie wiadomo.
Napastnik był poszukiwany przez policję, wystawiono za nim listy gończy.
26 lipca przed południem, jak podała asp. szt. Warczak, podejrzany Jan D. został zatrzymany przez funkcjonariuszy śląskiej policji w miejscu zamieszkania, w Świętochłowicach. 76-latek zostanie przetransportowany do jednostki policji w Sławnie. Tam przeprowadzone zostaną z nim czynności procesowe.
76-latek usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa, grozi mu nawet dożywocie.
Prokuratura dysponuje nagraniem z monitoringu
Prowadząca śledztwo w tej sprawie prokurator Anna Grabowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Sławnie, przekazała w rozmowie z tvn24.pl, że zarejestrowane przez kamery zajście trwa około 24 minut.
- Kamery zarejestrowały, jak mężczyzna porusza się z nożem w ręku po pokoju, w którym doszło do ataku. Po około sześciu minutach orientuje się, że odsłonięte są rolety w pokoju i je zamyka. Potem kamery nagrały, jak mężczyzna wyszedł przez okno i spokojnym krokiem odszedł - poinformowała prokurator Grabowska. - W toku prowadzonych działań zabezpieczyliśmy nóż o długości 28 centymetrów, którym zadane zostały ciosy. Były na nim ślady krwi. Narzędzie ataku zostało przekazane do badań - dodała.
Zaznaczyła, że "całe zajście trwało dwadzieścia cztery minuty".
66-letni mężczyzna od poniedziałku w stanie ciężkim przebywa w koszalińskim szpitalu. W ostatnich dniach jego stan zdrowia uniemożliwiał przesłuchanie.
Źródło: PAP, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja