Wracała ze szkoły, mieli zaczepić ją nieznajomi. 10-latce pomogli pracownicy urzędu skarbowego

Policja interweniowała przed siedzibą sądu rejonowego (zdjęcie ilustracyjne)
Policja o niebezpiecznym incydencie z udziałem 10-latki
Źródło: TVN24
10-latka w trakcie powrotu ze szkoły miała zostać zaczepiona przez nieznajome osoby. Dziecko zaczęło płakać i uciekać, co nie umknęło uwadze pracownikom pobliskiego urzędu. Sprawę badała policja, ale - jak przekazano - doszło do pomyłki.

Do zdarzenia miało dojść 13 czerwca po południu. Wieczorem tego dnia do komisariatu policji Szczecin-Śródmieście przyszedł ojciec z 10-letnią córką. Mężczyzna zgłosił, że dziewczynka została przez kogoś zaczepiona podczas powrotu do domu.

- Policjanci ustalili w rozmowie z dziewczynką, że gdy wracała ze szkoły usłyszała, jak wołają ją dwie osoby: kobieta i mężczyzna. Dziewczynka przestraszyła się, zaczęła płakać i uciekać. W tym momencie zauważyli to pracownicy pobliskiego urzędu skarbowego - poinformowała w środę przed południem nadkomisarz Anna Gembala z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. I dodała, że pracownicy urzędu zaopiekowali się dzieckiem i powiadomili rodziców 10-latki.

Policja: doszło do pomyłki

Gembala podkreśliła, że na miejsce nie wezwano policji. - Policjanci zabezpieczyli monitoring i weryfikują zdarzenie. Pracownicy urzędu nie zostali jeszcze przesłuchani - poinformowała.

W środę po południu szczecińska policja wydała komunikat w tej sprawie. "Zgłoszona sytuacja to pomyłka wynikająca z faktu, że rodzic jednej z dziewczynek pomylił córkę z dziewczynką idącą ulicą Drzymały. Jednocześnie dementujemy informacje, aby na terenie Szczecina działała grupa przestępcza zajmująca się porwaniami dzieci" - podkreślono.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: