Szczecińska policjantka zauważyła przy jednym z wpłatomatów małżeństwo. Kobieta rozmawiała z kimś przez telefon, a mężczyzna trzymał w dłoni dużą ilość gotówki. Po rozmowie z parą zorientowała się, że są właśnie oszukiwani. Pomogła im uratować część pieniędzy.
Na jednej ze szczecińskich ulic starsza sierżant Agnieszka Kowalska, na co dzień zajmuje się przestępczością gospodarczą, zauważyła przy wpłatomacie parę. Kobieta rozmawiała przez telefon, a obok niej stał mężczyzna, który trzymał w dłoni dużą ilość gotówki. Wzbudziło to podejrzenia policjantki.
"W trakcie rozmowy z małżeństwem okazało się, że rozmawiająca przez telefon kobieta jest pod presją osoby podającej się za pracownika banku, która nakłania ją do dokonania pilnego przekazania środków z dotychczasowego konta na inne konto, ponieważ pieniądze są zagrożone" - czytamy w komunikacie.
Funkcjonariuszka zorientowała się, że para pada właśnie ofiarą oszustwa.
ZOBACZ TEŻ: Pieniądze od oszukanej kobiety odebrała 13-latka
Wyjaśniła małżeństwu, że banki nigdy nie telefonują z numerów zastrzeżonych i nie żądają natychmiastowych przelewów. Policjantka przekonała kobietę, by zakończyła rozmowę telefoniczną i zadzwoniła na numer alarmowy. Następnie para pojechała na komisariat złożyć zawiadomienie.
Dzięki interwencji funkcjonariuszki udało się uchronić przed oszustwem znaczną część oszczędności pary. Nie wszystkie, bo część zdążyli już przelać na konta oszustów.
Źródło: tvn24.pl, KMP Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: ImYanis/Shutterstock