Do wypadku doszło w sobotę tuż po godzinie 18 na ulicy Dąbrówki w Międzyzdrojach. Kierowca wjechał samochodem w grupę pieszych, porzucił auto i piechotą zbiegł z miejsca zdarzenia. Po godzinie 20 starsza sierżant Katarzyna Jasion z Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu Pomorskim przekazała, że sprawca został zatrzymany. W wypadku zginęły trzy osoby - dwie dorosłe i siedmioletnie dziecko. Ranna została również 12-letnia dziewczynka.
Śledztwo przejęła prokuratura. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz poinformował, że w sobotę do późnych godzin nocnych służby pod nadzorem prokuratora pracowały na miejscu zdarzenia. Ponadto wróciły tam w niedzielę, by jeszcze w świetle dziennym zabezpieczyć ślady, które mają m.in. pomóc w ustaleniu tego, z jaką prędkością auto jechało i uderzyło w pieszych.
Zarzuty postawione, wniosek o areszt
Kierowca do prokuratury został doprowadzony w poniedziałek około 14. Po godzinie 15 został wyprowadzony z budynku.
- Sprawca usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego, znajdując się pod wpływem środków odurzających oraz zarzut kierowania pojazdem pod wpływem środków odurzających - powiedział w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz.
Dodał, że mężczyzna przesłuchany w charakterze podejrzanego "nie ustosunkował się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień".
Prokurator złożył do Sądu Rejonowego w Świnoujściu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. We wtorek sąd przychylił się do wniosku i aresztował mężczyznę na trzy miesiące.
Mężczyźnie grozi od pięciu do 20 lat więzienia.
Policja ustala, jak doszło do wypadku
Podinspektor Alicja Śledziona, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, poinformowała w niedzielę, że kierowca, który doprowadził do tragedii to 35-letni mieszkaniec Polski, nie jest mieszkańcem województwa zachodniopomorskiego. Rzeczniczka dodała, że potrącone osoby także nie były mieszkańcami województwa.
- Odpowiedzi na pytanie, co doprowadziło do tego tragicznego w skutkach zdarzenia są dopiero przed nami. Na tym etapie nie można stwierdzić, jak do niego doszło - powiedziała Śledziona.
Zatrzymany został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie, wynik był negatywny. - Pobrana została krew do badań specjalistycznych, aby ustalić, czy mężczyzna był pod wpływem środków odurzających - dodała.
Auto, którym kierował 35-latek, zostało zabezpieczone.
Wjechał w pieszych i zabił trzy osoby
W wypadku zginęły trzy osoby - 44-latek, 43-latka i siedmioletnie dziecko. Wcześniej informowano, że mężczyzna miał 60 lat, a kobieta - 30. Ranna 12-latka została zabrana śmigłowcem LPR. Magdalena Knop, rzecznika Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Zdroje", do którego trafiła ranna dziewczynka, przekazała, że jest "w stanie ogólnym dobrym". Lekarze potwierdzili u niej urazy kończyn dolnych. Dziewczynka we wtorek została wypisana ze szpitala.
Młodszy brygadier Tomasz Kubiak ze szczecińskiej straży pożarnej relacjonował w rozmowie z TVN24, co działo się na miejscu wypadku.
- Kiedy przyjechaliśmy, zastaliśmy osoby porozrzucane wokół ulicy. Na środku był samochód. To wąska uliczka, ruch nie był zbyt duży. (...) Na miejscu nie było kierowcy - przekazał strażak. Sprecyzował, że sprawca zostawił na miejscu samochód i oddalił się.
10 lat temu, pobliskie miasto
Zdarzenie z Międzyzdrojów przypomniało o innej drogowej tragedii w tym regionie.
Kierowca był pijany. Mateusz S. został skazany na 15 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Między innymi na kanwie tej sprawy doszło do zaostrzenia kar za jazdę po pijanemu.
Autorka/Autor: ads, MR/kab,gp
Źródło: TVN24, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24