Komisja środowiska w Parlamencie Europejskim poparła w środę opóźnienie aukcji części pozwoleń na emisję CO2, czemu sprzeciwia się Polska. Głosowanie plenarne PE w tej sprawie spodziewane jest na początku lipca. - Nie jestem zdziwiony, że komisja do spraw środowiska przyjęła takie stanowisko - skomentował minister środowiska Marcin Korolec.
Sprawa tzw. backloadingu, czyli opóźnienia aukcji pozwoleń na emisję CO2 dzieli największą grupę polityczną w PE - chadecką Europejską Partię Ludową. Część europosłów tej frakcji, zasiadających w komisji środowiska europarlamentu, zmieniła stanowisko i zagłosowała za propozycją Komisji Europejskiej. W zamyśle KE opóźnienie aukcji pozwoleń na emisję CO2 ma podnieść ich niską obecnie cenę i zmobilizować firmy do zielonych inwestycji. Polska uważa z kolei, że to szkodliwa ingerencja w rynek.
Minister zaskoczony nie jest
- Nie jestem zdziwiony, że komisja do spraw środowiska przyjęła takie stanowisko. Wierzę, że podczas decyzji na forum plenarnym ta propozycja zostanie odrzucona, tak jak poprzednio - powiedział Korolec polskim dziennikarzom w Brukseli, komentując wynik środowego głosowania w sprawie opóźnienia aukcji CO2.
- Po pierwsze, to było głosowanie tylko w komisji ds. środowiska PE. Chcę przypomnieć, że kilka miesięcy temu ta sama komisja podobnie w sposób pozytywny zaopiniowała projekt Komisji Europejskiej dotyczący interwencji administracyjnej w rynek, ale (...) podczas dyskusji na posiedzeniu plenarnym w PE ten projekt KE nie znalazł poparcia wśród większości posłów. Wierzę, że i tym razem na posiedzeniu plenarnym, nawet poprawiony, projekt KE administracyjnej interwencji w rynek uprawnień do emisji CO2 zostanie również odrzucony - tłumaczył Korolec. Pytany, czy tym razem nie będzie trudniej w związku z podziałami w największej, chadeckiej grupie politycznej w PE, odparł: - Skład komisji ds. środowiska jest szczególny, wierzę w racjonalność posłów podczas posiedzenia plenarnego.
- Wiadomo, że komisja środowiska składa się z osób które myślą w kategoriach "wszystko zielone" i zawsze głosuje w kategoriach zielonej gospodarki, ekologii. Ona chciała dziś zaistnieć - zgodziła się z polskim ministerm Jolanta Hibner, europosłanka PO.
Nagła zmiana
Jeszcze przed środowym głosowaniem eurodeputowana komisji PE ds. energii Lena Kolarska-Bobińska powiedziała, że chadeccy europosłowie jej komisji oraz komisji PE do spraw środowiska utworzyli nieformalną grupę na rzecz uzgodnienia stanowiska odnośnie backloadingu.
- Koledzy z komisji środowiska, bez porozumienia z nami, całkowicie zmienili stanowisko - ubolewała Kolarska-Bobińska. Co więcej, do propozycji KE wprowadzono kompromisowe poprawki, które - jak powiedziały Polskiej Agencji Prasowej źródła UE - mogą być jeszcze gorsze dla Polski, niż oryginalna propozycja.
- Głosowanie poszło nie po naszej myśli, ale ono niczego nie zamyka - skomentował wynik głosowania europoseł Konrad Szymański (PiS).
Polska przeciwna
Jedna z tych poprawek to przekierowanie 600 mln z 900 mln "opóźnionych" pozwoleń do specjalnego funduszu, który miałby być zarządzany przez KE. Oznaczałoby to, że państwa UE uzyskałyby bezpośrednio dochody jedynie z 300 mln pozwoleń na emisję CO2, których aukcja byłaby przesunięta na okres po 2015 r. Taką propozycję - zdaniem Kolarskiej-Bobińskiej - może przegłosować cały PE w lipcu, ale prawdopodobnie odrzucą ją rządy. Druga bardzo groźna poprawka - według źródła UE - to poddanie przeglądowi listy sektorów zagrożonych przeniesieniem działalności poza UE na skutek nowych unijnych restrykcji. Gdyby z listy tej zniknął przemysł ciężki, darmowych pozwoleń na emisję CO2 mogłyby nie otrzymać polskie przedsiębiorstwo.
16 kwietnia Parlament Europejski odrzucił propozycję zawieszenia aukcji części pozwoleń na emisję CO2, jednak KE nie wycofała swojej propozycji i wróciła ona do komisji PE ds. środowiska. Po uzgodnieniu stanowiska przez komisję PE w środę, głosowanie plenarne w tej sprawie możliwe jest w pierwszym tygodniu lipca.
Co dalej z CO2?
KE zaproponowała w ubiegłym roku zawieszenie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2013-2015 (tzw. backloading). O tyle samo miałaby być zwiększona liczba pozwoleń w kolejnych latach do 2020 r.
KE nie wykluczała jednak dalszych propozycji, polegających na trwałym usunięciu tych pozwoleń z unijnego rynku handlu emisjami CO2 (ETS).
Autor: nsz/jaś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24