- Ogromna eksplozja, kłęby dymu, ogień. Wyglądało to przerażająco - relacjonują świadkowie wypadku helikoptera w Londynie. Wielu z nich nakręciło filmy z miejsca zdarzenia.
- Usłyszałem przelatujący helikopter, później głośny huk, kiedy zderzył się z dźwigiem. Spojrzałem w górę i zobaczyłem, jak spada na ziemię, w pobliżu targu kwiatowego. Na nas spadały odłamki z uszkodzonego dźwigu, więc trzeba się było jak najszybciej stamtąd ewakuować - relacjonował robotnik, który był świadkiem katastrofy śmigłowca, który rozbił się w środę centrum Londynu.
- Nie wiem, co się stało z maszyną i pilotem, ale wygląda to przerażająco. Jest tu pełno policji, próbują oczyścić teren - mówił inny świadek wypadku.
Craig Dunne, cytowany przez BBC, szedł właśnie do pracy. - Gdy doszedłem do końca ulicy zobaczyłem ogromną eksplozję. Spojrzałem w lewo i zobaczyłem płonące samochody. Ludzie krzyczeli, wyły syreny - opowiadał.
"Sądziłam, że coś wybuchło" Wypadek widziała też Nicky Morgan, członkini Izby Gmin. - Szłam w kierunku stacji metra Vauxhall z Lambeth Palace, gdzie mieszkam. Nagle usłyszałam wielki huk. Sądziłam, że coś wybuchło. Potem zobaczyłam kłęby czarnego dymu - mówiła.
Quinn Murray jechał na rowerze, kiedy helikopter zahaczył o dźwig. - Widziałem, jak zawadził o szczyt dźwigu - mówił.
Helikopter rozbił się w centralnym Londynie w dzielnicy Vauxhall. Dwie osoby zginęły, a kilkanaście zostało rannych. Według władz, nie był to zamach terrorystyczny. Śmigłowiec zahaczył o wysoki dźwig w gęstej mgle i spadł na ulicę.
Autor: jk//tka / Źródło: bbc.co.uk, ENEX