Argentyńscy naukowcy odkryli szczątki wielkiego dinozaura, który według wstępnych ocen musiał być największym zwierzęciem kiedykolwiek chodzącym po Ziemi. Jeszcze nienazwany stwór miał około 40 metrów długości i 20 metrów wysokości. Mógł ważyć około 77 ton, czyli tyle ile 14 współczesnych słoni.
Na szczątki natrafiono na pustynnym terenie w Patagonii na południu Argentyny, około 250 kilometrów od miasta Trelew. Około 95-100 milionów lat temu rosły tam bujne lasy, w których żył właśnie znaleziony dinozaur, będący wielkim roślinożercą z rodziny tytanozaurów.
Skamieniałe kości zwierzęcia znaleźli jako pierwsi pracownicy pobliskiego rancza w 2013 roku. Wezwani na miejsce naukowcy pracowali przez niemal rok, odkrywając szczątki wielkiego zwierzęcia. Jak się okazało, w pobliżu była znaczna ilość skamielin kolejnych tytanozaurów i innych mniejszych zwierząt.
Ostatecznie naukowcy wydobyli około 150 kości składających się na około siedem różnych nowo odkrytych dinozaurów. Paleontolodzy są bardzo zadowoleni ze znaleziska, bowiem skamieliny są "wyjątkowo dobrze zachowane".
Rozmiary dużo znaczą
- Biorąc pod uwagę rozmiary tych kości, które są znacznie większe, niż pozostałości uprzednio znanych wielkich zwierząt, ten nowy dinozaur był największym zwierzęciem, jakie kiedykolwiek chodziło po Ziemi - stwierdził dr Jose Luis Carballido, który wraz z dr Diego Polem przewodzi zespołowi paleontologów badających znalezisko.
Bardziej ostrożny w sądach jest dr Paul Barret, paleontolog z londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej. Jego zdaniem bez stworzenia bardziej kompletnego szkieletu wielkiego dinozaura trudno będzie określić jego dokładne rozmiary. - Bezsprzecznie to było duże stworzenie. Jednak znaleziono już kilka kości podobnych rozmiarów - przestrzegł.
Autor: mk\mtom / Źródło: BBC News, Reuters