W szpitalu w Znojmie na Morawach zmarła kolejna, dziewiąta już ofiara zatrucia alkoholem metylowym. 20 innych osób jest w stanie krytycznym. - Sytuacja zaczyna być poważna - przyznaje czeski rząd i rozważa powołanie sztabu kryzysowego. Policja ostrzega przed spożywaniem alkoholu z niepewnych źródeł.
Czesi zatruli się alkoholem metylowym wprowadzonym nielegalnie do obrotu pod podrabianymi markami napojów wyskokowych.
Zatrute osoby przebywają w ośmiu czeskich szpitalach. Dzisiejsza ofiara to 42-letni mężczyzna z Hawierzowa. Na tym samym oddziale znajduje się jeszcze w stanie krytycznym kobieta. W internecie czeska policja rozsyła komunikaty z ostrzeżeniami. Funkcjonariusze informują też obywateli o możliwości darmowego przetestowania zakupionych napojów alkoholowych w specjalistycznych laboratoriach na terenie kraju. Czeski alkohol pod lupą 75 z 410 sprzedawanych w sklepach trunków nie powinno być dopuszczonych do spożycia - informuje Państwowa Inspekcja Handlowa (SZPI), która przeprowadziła kontrolę butelek w małych punktach sprzedaży. Na wielu butelkach znaki skarbowe akcyzy były uszkodzone, na innych odkryto nieczytelne etykietki, brakowało informacji o pochodzeniu alkoholu. Martin Klenica, dyrektor wydziału kontroli SZPI nie wyklucza, że jeden z producentów omyłkowo zanieczyścił alkohol metanolem. Metanol wykryto przede wszystkim w butelkach z wytwórni "Likerka Drak". Producent twierdzi jednak, że ktoś sfałszował jego etykiety na butelkach i uszkodził akcyzy. Premier Petr Neczas przyznał, że sytuacja jest poważna, a rząd rozważy powołanie sztabu kryzysowego. Czeska opozycja wezwała do ustąpienia ministra zdrowia. Pierwsi podejrzani Nie wiadomo, ile metanolu znajduje się jeszcze w obrocie. Podejrzany o wprowadzenie na rynek zatrutego alkoholu jest m.in. 36-letni mieszkaniec Hawierzowa. Postawiono mu już zarzut działania przeciwko życiu i zdrowiu. Ilość skażonego alkoholu dostępna na rynku wskazuje jednak na działania zorganizowanej grupy przestępczej albo na niedopatrzenia producenta bądź jednej z rozlewni. Nie wiadomo również, skąd pochodzi podrabiany alkohol. Policja sprawdza różne wersje. Według jednej z nich bimbrownia na południu Moraw podrabiała również etykiety butelek. Alkohol jednak mógł również być sprowadzony z zagranicy. Zaostrzenia wprowadzono także w sąsiedniej Słowacji. Inspektorzy przeprowadzają kontrole przede wszystkim na stacjach benzynowych i w małych punktach sprzedaży.
Autor: KSu//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paul Schadler, CC BY-SA