W ostatnim wygłoszonym orędziu Barack Obama mówił m.in. o działaniach Rosji na Ukrainie.
"W dzisiejszym świecie zagrażają nam nie tyle imperia zła, ile kraje, które rozpadają się na naszych oczach" - przytacza fragment jego przemówienia ukraińska wersja portalu Głosu Ameryki (ukrainian.voanews.com). Mówiąc o "rozpadających się państwach" prezydent USA miał m.in. na myśli spadek rozwoju gospodarki rosyjskiej, która - jak stwierdził - "wydaje znaczne środki na wsparcie Ukrainy i Syrii, krajów, które wychodzą z orbity wpływów Rosji".
"Tak więc prezydent USA powiedział dosłownie, że Rosja wspiera Ukrainę i dla wielu ekspertów międzynarodowych słowa te pozostają zagadką" - pisze ukrainian.voanews.com.
Przytacza opinię obserwatorów amerykańskich, którzy uznali, że użycie tych słów mogło być wynikiem zaniedbań w "trudnym procesie redagowania przemówienia".
"W czterech lub pięciu akapitach"
"Niezgrabny błąd w sprawie Ukrainy nie zaskoczy tych, którzy przeszli przez wielowarstwową kontrolę, by móc osobiście uczestniczyć w jego wystąpieniu. Streszczenie polityki zagranicznej USA w czterech lub pięciu akapitach nie jest sprawą prostą" - napisał na Twitterze Andrew Weiss, wiceprezes analitycznego centrum Carnegie Endowment. Stwierdził, że Obama najprawdopodobniej miał na myśli pożyczkę, której Władimir Putin udzielił obalonemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi.
"Panie prezydencie, Ukraina jest naszym sojusznikiem, a nie stanem-klientem Rosji" - przytacza wpis kongresmana Petera Roskama na Twitterze ukrainian.voanews.com.
Władze na Kremlu żądają od Ukrainy 3 mld dolarów. Kijów odpowiedział, że rosyjska pożyczka była "łapówką" dla Janukowycza, który zrezygnował z proeuropejskiego kursu kraju, a jej spłata została zawieszona.
Autor: tas//kk / Źródło: ukrainian.voanews.com